Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow stwierdził, że na Białorusi może dojść do zbrojnej interwencji ze strony Rosji. Rządzący krajem Aleksander Łukaszenka od dłuższego czasu nie może bowiem "poradzić sobie" z protestującymi obywatelami. Wszystko ma być uzależnione od stanu rzeczy po wyborach w Mołdawii.
Protesty na Białorusi. "Może dojść do zbrojnej interwencji Rosji"
Daniłow powiedział, że "bardzo trudno" jest ocenić, "czy białoruski naród zwycięży". Federacja Rosyjska ma robić wszystko, by wpływać na politykę Białorusi. Od dłuższego czasu kraj jest zależny od Rosji gospodarczo.
Uważamy, że Rosja może wkroczyć swoim wojskiem na terytorium Białorusi. Wszystko zależy od wyniku wyborów prezydenckich w Mołdawii 1 listopada – stwierdził Ołeksij Daniłow.
Przewodniczący RBNiO podkreślił, że jest to duże wyzwanie dla Ukrainy, Litwy i Polski. Dodał także, że utrzymuje w tej sprawie stały kontakt ze swoim litewskim i polskim odpowiednikiem. Widmo zbrojnej interwencji Rosji ma być bardzo niepokojące.
Jeśli sytuacja będzie się wymykać spod kontroli Łukaszence i Putinowi, to w konflikcie zaczną uczestniczyć rosyjscy wojskowi – oznajmił Daniłow.
Zbrojna interwencja Rosji na Białorusi. Wszystko zależy od sytuacji w Mołdawii
We wtorek dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji Siergiej Naryszkin oskarżył Waszyngton o chęć wzniecenia w Mołdawii przy okazji wyborów prezydenckich 1 listopada "kolorowej" rewolucji. Ma ona przypominać te na Białorusi i w Kirgistanie.
USA bezceremonialnie wtrącają się w wewnętrzne sprawy zaprzyjaźnionych z Moskwą państw. Próby wywierania wpływu na powyborczą sytuację mają miejsce na Białorusi i Kirgistanie. Dziś widzimy, że na listopad Amerykanie przygotowują rewolucję w Mołdawii w przypadku zwycięstwa Igora Dodona w wyborach prezydenckich. Nie odpowiada im Dodon, który utrzymuje konstruktywne stosunki z krajami Wspólnoty Niepodległych Państw, w tym z Rosją – oświadczył Naryszkin.
W wyborach prezydenckich w Mołdawii wystawiono dwóch głównych kandydatów. Pierwszy z nich to obecny prorosyjski szef państwa Igor Dodon. Jego politycznym konkurentem jest była premier Maia Sandu, uważana za polityka proeuropejskiego.
Protesty na Białorusi
Na Białorusi od lata trwają protesty po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia, w których według oficjalnych wyników Aleksander Łukaszenka zdobył ponad 80 proc. głosów. Uczestnicy protestów nie uznają tych rezultatów. Domagają się powtórzenia wyborów.
Czytaj także: Białoruś. Noblistka ucieka z kraju
Obejrzyj także: Białoruś. Protesty nie ustają. Zmicier Mickiewicz: "Widzimy wsparcie od Polski i Litwy"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.