Umowa z 1956 r., która pozwala brytyjskim łodziom na połowy na Morzu Barentsa, została zerwana, co jest najnowszą oznaką rosnącego napięcia między Moskwą a Zachodem.
Porozumienie połowowe zostało podpisane przez radzieckiego przywódcę Nikitę Chruszczowa, ale rosyjscy politycy twierdzą obecnie, że nigdy nie leżało to w interesie narodowym. Szef Dumy Palantowej Wiaczesław Wołodin powiedział: "Brytyjczycy muszą przestudiować kilka przysłów: Rosjanie zaprzęgają konia powoli, ale jeżdżą na nim szybko".
Przypomnijmy, że w środę Wielka Brytania nałożyła sankcje na sześć osób odpowiedzialnych za kolonię karną w Arktyce, w której w zeszłym tygodniu zmarł Aleksiej Nawalny, zaciekły krytyk Władimira Putina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wołodin powiedział, że wycofanie się z umowy połowowej było bezpośrednią reakcją na te sankcje, ponieważ brytyjskie statki złowiły tysiące ton dorsza i plamiaka na wodach rosyjskich.
Czytaj także: Tragiczny finał poszukiwań. Nie żyje młody mężczyzna
W zeszłym roku Sky News poinformowało, że aż 40 procent dorsza i plamiaka spożywanych w Wielkiej Brytanii pochodzi z Rosji.
Burza po śmierci Nawalnego
Aleksiej Nawalny zmarł w piątek (16 lutego) w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Według relacji strażników więziennych 47-letni opozycjonista "poczuł się źle" i "stracił przytomność". Mimo wezwania pogotowia i rzekomych prób reanimacji Nawalny zmarł.
Został on aresztowany w styczniu 2021 roku i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.