Jak podaje "The Sun" ataki elektroniczne powodują, że nawigacje satelitarne stają się bezużyteczne, a piloci samolotów mają problemy z poinformowaniem innych, gdzie się znajdują. Fałszywe dane mają zmusić samoloty do omijania przeszkód, których w rzeczywistości nie ma. I choć pasażerowie mogą sobie nie zdawać sprawy, to osoby odpowiadające za bezpieczeństwo na pokładzie, widzą realne zagrożenie.
Najwięcej zgłoszonych problemów pochodzi z krajów graniczących z Rosją, w tym Polski. Łącznie miało dojść do ponad 2300 incydentów dotyczących linii Ryanair, niemal 1400 linii Wizz Air i 82 British Airways. Liczba ataków wzrosła do nawet 350 tygodniowo.
Przed miesiącem do incydentu miało dojść w czasie lotu brytyjskiego ministra obrony Granta Shappsa do Polski, gdy jego samolot przelatywał w pobliżu obwodu królewieckiego. Reuters informował, że nawigacja nie działała nawet przez 30 minut. Pasażerowie mieli problem nawet z Internetem w telefonie. Piloci zmuszeni byli do użycia alternatywnych metod określania swojej lokalizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert o zakłócaniu sygnału GPS przez Rosjan
Zmniejsza bezpieczeństwo lotu. Samoloty muszą korzystać z zastępczych środków nawigacji. Jest to niebezpieczne, ale nie na takiej zasadzie, żeby pasażerowie musieli się obawiać. Samoloty pasażerskie sobie z tym radzą - ocenił komandor Maksymilian Dura, redaktor portalu Defence24.
Jednocześnie ekspert zauważa, że Rosjanom łatwiej jest zakłócić sygnał w samolocie pasażerskim niż wojskowym, bowiem te drugie są wyposażone w specjalne systemy chroniące przed takimi atakami. - Namierzamy źródła zakłócenia, ale co z tego, skoro nie złapiemy ich za rękę — podsumowuje.
Rosja próbuje zakłócać sygnały również w innych rejonach. Oprócz Bałtyku, hakerzy wybierają Morze Czarne i wschodnią część Morza Śródziemnego.
Czytaj więcej: Dziwny symbol na dowodzie osobistym. Co oznacza?