Anton Heraszczenko, doradca szefa ukraińskiego MSW, na swoim profilu na Twitterze publikuje wiele materiałów, które pokazują, co dzieje się w Rosji. Tym razem poruszył temat tego kraju, jednak w kontekście Gruzji.
Rosja zbudowała bowiem port wojskowy na okupowanym terytorium Gruzji. Znajduje się w Abchazji, zaledwie 30 km od terytorium kontrolowanego przez Gruzję.
Czytaj także: Nie tylko pijani kierowcy. Oni też będą tracić auta
Wcześniej Rosja informowała, że planuje tam stacjonować swoje okręty wojenne. Ministerstwo spraw zagranicznych Gruzji stwierdziło wcześniej, że byłoby to "rażącym naruszeniem suwerenności i integralności terytorialnej Gruzji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według ukraińskiego wywiadu, Rosjanie dążyli do przekształcenia Ochamchire w bezpieczny port dla okrętów rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Wcześniej statki stacjonowały na okupowanym Krymie. Jednak ataki Sił Zbrojnych Ukrainy zmusiły flotę rosyjską do ucieczki z Półwyspu Ukraińskiego.
Pierwsze doniesienia o rosyjskich planach utworzenia bazy Floty Czarnomorskiej w Abchazji pojawiły się w październiku. Aslan Bzhania, tzw. "przywódca" regionu, ogłosił zamiary dzień po spotkaniu z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem.
16 lat po wojnie w Gruzji
W nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku, Gruzja rozpoczęła ofensywę mającą na celu odzyskanie kontroli nad separatystycznym prorosyjskim regionem Osetii Południowej. Rosja odpowiedziała na nią wielką operacją militarną.
W rezultacie kilkudniowego konfliktu dwa popierane przez Moskwę separatystyczne regiony Gruzji - Abchazja i Osetia Południowa - ogłosiły niepodległość. Uznała ją Rosja, a poza nią jedynie Wenezuela, Nikaragua, Nauru i Tuvalu. Reszta świata uważała obie republiki za części Gruzji.
Bilans walk to około 1000 zabitych, w tym około 600 cywilów i 138 tysięcy uciekinierów z regionu, z których 30 tysięcy nie powróciło (głównie etniczni Gruzini z Osetii Południowej i Abchazji).