Rzeka Tuman płynie wzdłuż niewielkiego odcinka lądu, w północno-wschodnim narożniku Półwyspu Koreańskiego. Zbiegają się tam granice Chin, Rosji i Korei Północnej. Jednak dostęp do Morza Japońskiego na półwyspie mają tylko dwa ostatnie kraje. Chińskie statki mogą teoretycznie poruszać się po rzece Tumen.
W praktyce muszą uzyskać pozwolenie obu sąsiadów. Ponadto koryto rzeki nie jest przystosowane do dużych chińskich frachtowców. Nie pomaga też radziecki, zaledwie siedmiometrowy most. W rezultacie chińskie łodzie mogą dotrzeć do Morza Japońskiego, jedynie okrążając Półwysep Koreański. Niebawem może się to jednak zmienić. Przełom nastąpił podczas majowego spotkania Putina z Xi Jinpingiem.
Obie strony podejmą konstruktywny dialog z Koreańską Republiką Ludowo-Demokratyczną w sprawie żeglugi chińskich statków przez dolną rzekę Tuman do morza – wynika ze wspólnego oświadczenia Chin i Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego Chinom tak zależy na dostępie do morza Japońskiego? Odpowiedź jest prosta – chodzi oczywiście o pieniądze.
Dostęp do morza przyniósłby korzyści gospodarcze odległym północno-wschodnim regionom Chin, które są obecnie odcięte od dolnego biegu rzeki Tuman - podaje agencja Nexta na platformie X.
Dlaczego Rosja wraca teraz do tematu rzeki Tuman? Bo jak nigdy potrzebuje przychylności Chin na arenie międzynarodowej. Władimir Putin potrzebuje ugruntować też przyjaźń z Pekinem.
Z pewnością ma nadzieje, że ustępstwa dotyczące kilkunastu kilometrów rzeki i dostępu do Morza Japońskiego skłonią Chińczyków do przemyśleń w kontekście pomocy militarnej - której Rosja potrzebuje w związku z prowadzoną wojną w Ukrainie.
Czytaj także: Ważne odkrycie w Mamerkach. Niemcy je starannie schowali
Wcześniej Rosja nie wspierała tej chińskiej inicjatywy, obawiając się, że Pekin zwiększy w ten sposób swoje wpływy w Azji Północno-Wschodniej. Jednak w kontekście sankcji nałożonych na Rosję za inwazję na Ukrainę Moskwa staje się coraz bardziej zależna od strony chińskiej, zauważa "The Moskwa Times - podała agencja Nexta.