Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu poinformował, że w regionie trwają "ćwiczenia wojskowe". Tak duża liczebność wojsk wynika z corocznego sprawdzania stanu ich gotowości. Poinformował, że wszystkie jednostki biorą udział w ćwiczeniach, które zostaną zakończone w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Szojgu dodał, że wynika to z zagrożeń ze strony NATO. Minister powiedział, że USA i Sojusz Północnoatlantycki rzekomo przenoszą wojska do granic europejskiej części Federacji Rosyjskiej i planują rozmieścić 40 tys. żołnierzy oraz 15 tys. sztuk broni i pojazdów wojskowych.
W odpowiedzi na militarną działalność sojuszu, która zagraża bezpieczeństwu Rosji, podjęliśmy odpowiednie kroki - mówi minister obrony Rosji.
Siły zbrojne Rosji rozpoczęły 6 kwietnia tak zwany "pozimowy okres szkoleniowy". Podano, że ćwiczenia odbędą się we wszystkich okręgach wojskowych. Łącznie w kwietniu rosyjscy żołnierze wezmą udział w 4 tys. szkoleń.
We wtorek ministerstwo obrony Federacji Rosyjskiej w odrębnym komunikacie podało też, że przerzuca pociski balistyczne Iskander do graniczącego z Ukrainą obwodu woroneskiego. Oficjalną przyczyną jest przygotowanie do parady z okazji 76. rocznicy zwycięstwa w II Wojnie Światowej.
Iskander przeznaczony jest do uderzeń w ważne cele lądowe, znajdujące się w strefie operacyjno-taktycznej wojsk przeciwnika. To m.in. samoloty i śmigłowce na lotniskach, węzły oraz stanowiska dowodzenia. Może też przewozić głowicę atomową.
Wcześniej Ministerstwo Obrony Ukrainy przekazało, że transfer wojsk rosyjskich może potrwać do końca kwietnia. Resort wyliczył że na granicy znajduje się 16 batalionowych grup taktycznych. Według szacunków dziennikarzy w pobliżu granic Ukrainy i na okupowanym Krymie przebywa od 11 do 14 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Liczba przemieszczonych żołnierzy jest najwyższa od 2014-2015 roku.