Zdarzenie miało miejsce 29 września. Ujawnił je w czwartek 20 października sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace w angielskim parlamencie. Nie podał szczegółów, gdzie do niego doszło, poinformował tylko, że w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.
Brytyjski Boeing RC-135W Rivet Joint wykonywał lot patrolowy. "Przejęły" go dwa rosyjskie myśliwce Su-27. Jeden z nich, jak podaje brytyjski dziennikarz Ben Glaze, miał odpalić pocisk do zwalczania celów powietrznych.
Rosjanie tłumaczyli się później "awarią" rakiety. Brytyjski samolot wyszedł ze zdarzenia bez szwanku, nie podobano jednak, jak udało mu się uniknąć wrogiej rakiety. Patrole samolotów Rivet Joint zostały w związku z tym zdarzeniem przejściowo zawieszone. Wznowiono je ale teraz, odbywają się one w asyście brytyjskich myśliwców.
Samoloty RC-135 to maszyny zwiadu elektronicznego i optycznego. Wykonują zadania rozpoznawcze na rzecz sił zbrojnych swoich krajów, NATO, a obecnie także wspomagają działania Sił Zbrojnych Ukrainy w jej konflikcie z Rosją.
Polska nie posiada obecnie samolotów tego rodzaju. Wyposażone w pewne systemy elektroniczne samoloty Bryza stanowią zaledwie namiastkę pełnoprawnych maszyn. Programy zbrojeniowe "Płomykówka" i "Rybitwa" mające zakończyć się pozyskanie przez siły zbrojne nowych samolotów rozpoznawczych, pozostają w zawieszeniu.
Oznacza to, że nasz kraj w zasadzie zdany jest na łaskę i niełaskę sojuszników z NATO. Podobnie zresztą sytuacja ma się z tankowcami powietrznymi. Program "Karkonosze", który zakładał pozyskanie samolotu (lub samolotów) mogących wypełniać takie zadania, również przepadł.
Niewielkim pocieszeniem pozostaje fakt, że samolotów tego rodzaju nie posiada także np. nasz wschodni sąsiad, czyli Republika Białorusi. Białorusini korzystają w tym zakresie ze wsparcia rosyjskiego. Zapewnienie Wojsku Polskiemu takich maszyn powinno być jednak jednym z priorytetów modernizacji sił zbrojnych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.