W środę 23 marca rosyjscy żołnierze przeprowadzili rewizję w domu dziennikarki i szefowej portalu Ria-Melitopol Switłany Zalizeckiej i uprowadzili jej 75-letniego ojca. W domu była też matka kobiety. Józef Stanisławowicz Zalizecki został zabrany w nieznane miejsce.
Czytaj także: Dynastia Romanowów potępia wojnę w Ukrainie. "Eksterminacja członków tej samej rodziny"
Rosjanie zapowiedzieli, że uwolnią go, gdy dziennikarka osobiście po niego przyjedzie.
Powiedzieli mojej matce, że wypuszczą mojego ojca tylko wtedy, gdy do nich przyjadę. Ale nie mam zamiaru tam jechać, ponieważ wyjechałam z miasta po rozmowie z Hałyną Danylczenko, która kilka dni po naszej rozmowie ogłosiła, że jest urzędującym merem miasta – powiedziała Zalizecka.
- Takie działania sił okupacyjnych Federacji Rosyjskiej uważam za terroryzm. Biorąc mojego starszego ojca jako zakładnika, próbują nawiązać współpracę, w przeciwnym razie zażądają zamknięcia strony internetowej – dodała dziennikarka.
Czytaj także: Wstrząsająca zbrodnia. Szukają rosyjskiego żołnierza
Wcześniej Danylczenko proponowała jej współpracę z Rosjanami. Zalizecka po tej rozmowie zdecydowała się wyjechać, bo nie zamierza nawiązywać takiej współpracy – podaje portal Suspilne.
Zwracam się do wszystkich moich kolegów i koleżanek oraz do wszystkich organizacji międzynarodowych o nagłośnienie tego wydarzenia i pomoc w uwolnieniu mojego ojca z niewoli. On doznał udaru mózgu, a moja mama przeszła rozległy zawał serca z zatrzymaniem akcji serca. Takie metody wywierania wpływu uważam za nazistowskie. Jeśli coś stanie się z moimi rodzicami, będzie to na sumieniu okupantów – apeluje Switłana Zalizecka na portalu Ria-m.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.