Karol Nawrocki dopiero zaczyna karierę polityczną. Dotychczas znany był głównie z działalności historycznej. Od 2009 do 2017 roku pracował w Instytucie Pamięci Narodowej. W latach 2017-2021 był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
W 2021 roku parlament wybrał go na szefa IPN. Historyk wraz z odpowiednimi władzami samorządowymi podjął decyzję o demontażu kilku pomników upamiętniających obecność Armii Czerwonej w Polsce w latach 1944-1989.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska jest wolnym i niepodległym krajem. Nie jest rosyjską kolonią, nie jest częścią rosyjskiego imperialnego systemu, tak jak było za czasów komunistycznych, a ten upadający pomnik jest tego najlepszym dowodem. Wolni ludzie w wolnym kraju kształtują swoją świadomość historyczną na prawdzie, a nie na kłamstwie i okrucieństwie - mówił prezes IPN podczas demontażu pomnika "Wdzięczności Armii Czerwonej" w Głubczycach w 2022 roku.
Podobne pomniki zniknęły też z Byczyna (woj. opolskie), Bobolic (woj. zachodniopomorskie) i okolic Staszowa (woj. świętokrzyskie).
Rosjanie stawiają zarzuty szefowi IPN
Decyzja ta nie spodobała się władzom Federacji Rosyjskiej. w lutym 2024 roku rosyjskie MSW umieściło Karola Nawrockiego na liście osób poszukiwanych listem gończym. Szefowi IPN postawiono też zarzuty "w związku z niszczeniem pomników żołnierzy armii radzieckiej".
Na liście oskarżanych są także prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej oraz były wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda. Nie wiadomo, na jakiej podstawie Rosjanie stawiają zarzuty wymienionej trójce. W oficjalnym komunikacie nie podano podstawy prawnej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.