Dmitrij Masinski, estoński bloger, który pisze o wojnie w Ukrainie na Twitterze opublikował nagranie, na którym rosyjskie "mobiki" mówią o tym, jak wygląda ich sytuacja na polu walki.
Byliśmy w okolicach Nowodarówki. Nie mamy wsparcia artylerii. Nie mamy niczego, w tym prowiantu i wody. Obiecano nam rotacje, a jesteśmy tu od 10 miesięcy, bez urlopu. Dziś jest 6 lipca, a oni ponownie chcą nas siłą wysłać do Nowodarówki. Więc odmówiliśmy - słyszymy.
Zapytani o to, ile osób liczył ich batalion przed misją wyznali, że 106 osób. - Obecnie jest nas 40 - podkreślili. Dodali, że od stycznia br. nie dostali wypłaty. - Obiecywano nam także, że dołączą do nas inni. Ale to były tylko obietnice. Nikt ich nie widział - poinformowano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz znowu chcą nas tam wysłać. Bez artylerii, wsparcia ciężkich pojazdów. Tylko z karabinami przeciwko czołgom - mówili.
Podkreślili, że za wszystkie pieniądze, jakie im zostały kupują własną amunicję. - Wszystkie przedmioty, które dało nam wojsko zostało zniszczone przez bomby. Zostały nam dwie szafy dla całej grupy. To jest nic - dodali.
Przekazali także, że ich medycy nie mają leków ani bandaży.
Czytaj również: "Znikający generałowie'' w Rosji. Co się dzieje z Surowikinem?
Atak na Lwów
Przypomnijmy, że w nocy ze środy (5 lipca) na czwartek (6 lipca) przeprowadzono ostrzał rakietowy na Lwów. Zginęło dziesięć osób, a 42 osoby, w tym troje dzieci, zostały ranne.
Cytowany przez agencję UNIAN rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy pułkownik Jurij Ihnat powiedział w czwartek (6 lipca), że rakietowe pociski manewrujące wystrzelone przez siły rosyjskie z akwenu Morza Czarnego początkowo leciały w kierunku Kijowa, ale potem nagle zawróciły na Lwów. Dodał, że udało się zniszczyć siedem z 10 wystrzelonych rakiet typu Kalibr.
Wskutek ataku rakietowego sił rosyjskich na Lwów uszkodzonych zostało 35 budynków.
Wróg "dostanie odczuwalną odpowiedź"
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w oświadczeniu wydanym w czwartek, tuż po rosyjskim ataku rakietowym na Lwów, powiedział że wróg "dostanie odczuwalną odpowiedź".
Natomiast Tomasz Kowal polski konsul we Lwowie oświadczył, że "Polscy obywatele nie ucierpieli w rosyjskim ataku rakietowym na Lwów".
Są jednak informacje o śmierci dwóch parafianek katedry rzymskokatolickiej - dodał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.