W poniedziałek (17 lipca) wczesnym rankiem doszło do eksplozji na moście Krymskim. Podczas wybuchu zginęło małżeństwo, które przejeżdżało przez most samochodem z rosyjskimi numerami rejestracyjnymi obwodu biełgorodzkiego.
Eksplozję przeżyła ich 14-letnia córka, która została przewieziona do jednego ze szpitali w Kraju Krasnodarskim w Rosji na oddział intensywnej terapii.
Na uszkodzonym moście zamknięto ruch samochodowy, a kierowcom zaproponowano objazd przez okupowane terytorium na południu Ukrainy. Jak podaje "Ukrainska Prawda", rosyjska strona planuje wznowić dwustronny ruch jedną z części mostu 15 września, zaś drugą częścią mostu w listopadzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja oskarża Ukrainę o atak na most Krymski
O atak Rosja oskarża Ukrainę. Jednak ta oficjalnie nie przyznaje się do operacji.
Andrij Jusow, rzecznik ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), zastrzegł, że wywiad nie komentuje przyczyn incydentu. Rzeczniczka armii ukraińskiej na południu kraju Natalia Humeniuk oznajmiła zaś, że incydent mógł być prowokacją ze strony Rosji.
Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, powiedział w wywiadzie dla amerykańskiego programu CBS Mornings, że jeden zniszczony rosyjski most oznacza mniej straconych ukraińskich istnień.
Podkreślił, że Rosja wykorzystywała ten most do zaopatrywania swoich sił okupacyjnych na terenach południowej Ukrainy. Szef ukraińskiego MSZ przekazał, że o incydencie dowiedział się z mediów i "nie ma oficjalnych informacji" na ten temat.
Spór w Rosji
Z kolei Anton Heraszczenko, doradca ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, za pośrednictwem mediów społecznościowych - powołując się na rosyjski kanał VCHK-OGPU - informuje, że w rosyjskich strukturach organów ścigania rozpoczęło się obwinianie w sprawie mostu Krymskiego.
Organy ścigania rozpoczęły spór o to, kto zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za dopuszczenie do eksplozji mostu Krymskiego - czytamy we wpisie doradcy ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych umieszczonym na Twitterze.
Wynika również z niego, że Siergiej Diemanisznikow, szef Wydziału T Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej wczoraj (17 lipca) poleciał do Kraju Krasnodarskiego.
Za most krymski w Dyrekcji T odpowiada pułkownik Petr Oleinikov, zastępca szefa Zarządu T, który został mianowany na to stanowisko po pierwszym wybuchu na moście. W tej chwili kierownictwo dyrekcji próbuje zgłosić się z dokumentami, mówiąc, że wcześniej informowano o możliwych atakach sabotażowych na moście krymskim - czytamy dalej.
Tym samym Departament T próbuje zrzucić odpowiedzialność za wybuch na Ministerstwo Obrony i Gwardię Rosyjską - przekazał.
Źródło: Twitter, CNN, PAP
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.