O tym, że walki w rejonie Kupiańska (obwód charkowski) rozgorzały na nowo, mówił pod koniec stycznia szef Charkowskiej Administracji Wojskowej Oleg Sinegubow. Informował, że okupanci wznowili działania ofensywne w rejonie miasta.
Wydaje się, że Kupiańsk jest priorytetem Rosjan w najbliższych tygodniach. Jak podaje Forbes, zebrali oni 500 czołgów, około 600 wozów bojowych, setki haubic i nawet 40 tys. żołnierzy. Wkrótce na miasto znajdujące się w obwodzie charkowskim ma ruszyć duża ofensywa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kupiańsk celem Władimira Putina. W tle wybory
Kupiańsk został zajęty przez Rosjan pod koniec lutego 2022 roku. Minęło jednak pół roku i Ukraińcy znowu odzyskali kontrolę nad miastem. 10 września 2022 roku pojawiły się pierwsze informacje o odbiciu miasta z rąk Rosjan w ramach przeprowadzonej wówczas kontrofensywy.
Mimo tego w kolejnych miesiącach w rejonie miasta trwały nadal ciężkie walki. W styczniu tego roku Kupiańsk stał się celem zmasowanych ataków rakietowych. Na odcinku frontu w pobliżu miasta Rosjanie przeprowadzają zaciekłe ataki.
Kawałek obwodu charkowskiego byłby prezentem wyborczym dla Putina od rosyjskiej armii w Ukrainie - donosi "Forbes" podając przyczynę tak dużego naporów Rosjan na Kupiańsk.
Zobacz również: Burza w Ukrainie. Polski generał nie przebiera w słowach
Przypomnijmy, że wedle ukraińskiego Centrum Strategii Obronnych Federacja Rosyjska planuje zająć cały obwód doniecki i ługański oraz część obwodu charkowskiego aż do rzeki Oskoł do marca 2024 roku.
"Forbes" podaje, że Ukraińcy na tym odcinku mają około 20 tys. wojsk i setki haubic, czołgów i wozów bojowych. Jednak tym, co ogranicza ich możliwości w zakresie obrony jest brak amunicji. Ukraińcy dziennie wystrzeliwują 2 tys. pocisków, podczas gdy Rosjanie aż 10 tys.
Dlatego też w ostatnich kilku miesiącach to najeźdźcy przejęli inicjatywę na praktycznie całej długości frontu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.