Od samego początku konfliktu w 2022 roku, w Ukrainie co jakiś czas pojawiają się miasta, które trafiają do rangi miejsc symbolicznych. W pierwszych dniach takimi miejscami były, chociażby Bucza i Hostomel, które były jednymi z ważniejszych lokalizacji w zatrzymaniu rosyjskiego marszu na Kijów.
Chwilę później równie istotnymi miastami okazały się Mariupol i Wołczańsk, stanowiące wzór ukraińskiej obrony i poświęcenia. Tak jak w pierwszym z tych miast walka została już zakończona, tak drugie wciąż jest ważnym punktem obronnym Ukraińców, którzy niemal od początku oparli się na jednym z brzegów przecinającej miasto rzeki Wołczja.
Skala walk i zniszczeń miasta jest tam tak duża, że dziennikarze "The Guardian" nazwali je "mini-Stalingradem XXI wieku". Podobnie jak w tym kluczowym dla przebiegu II wojny światowej rosyjskim mieście tak i tu dziś nie milknie dźwięk artylerii i jęku licznych rannych żołnierzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy opowiedzieli jak dziś wygląda krajobraz Wołczańska
O tym, jak trudna jest sytuacja w mieście, opowiedzieli przed kilkoma dniami reporterom brytyjskiego "The Guardian" walczący tam Ukraińcy. O tym, co dokładnie dzieje się w mieście doskonale wiedzą dzięki stale monitorującym pole walki dronom. Wspominali oni m.in. o ciałach poległych rosyjskich żołnierzy leżących na ulicach miasta.
Nie jest mi ich żal. Ciągle próbują przejąć nasze terytorium. Rosjanie to ludzie zombie. Jeśli ich nie powstrzymamy, będą kontynuować działania" –powiedział reporterom "The Guardian" jeden z bojowników Sił Zbrojnych Ukrainy.
Obecnie walczący w Wołczańsku ukraińscy żołnierze są systematycznie rotowani tak, by mogli odpocząć w nieco oddalonej od miasta wiosce. Ta została tak zaaranżowana, by móc zapewnić im wszystko, co najpotrzebniejsze do regeneracji.
Warto w tym miejscu podkreślić, że w przeciwieństwie do atakujących Rosjan do obrony Wołczańska skierowano tylko doświadczonych w boju ukraińskich żołnierzy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.