Wojna w Ukrainie trwa od ponad dwóch lat. Z frontu dobiega mnóstwo informacji każdego dnia. Nie brakowało również takich, w jaki sposób traktują się rosyjscy żołnierze. Informowano o tym, że jeden z wojskowych miał otworzyć ogień do 11 kolegów. Zabił sześciu z nich, resztę poważnie ranił. Wszystko stało się pod wpływem alkoholu.
Do bardzo podobnej sytuacji doszło między czeczeńskimi bojownikami. Otworzyli ogień do siebie nawzajem po kłótni po spożyciu alkoholu, w wyniku czego zginęło 11 osób, w tym czterech rosyjskich żołnierzy i siedmiu cywilów.
Na początku wojny media informowały również o starciach... między żołnierzami okupującymi Ukrainę. Poszło o łupy, które mieli rozdzielać między sobą. Strzelali do siebie żołnierze z Buriacji i Czeczeni, łącznie ok. 50 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tym razem białoruski niezależny kanał Nexta przeprowadził wywiad z dziennikarką Allą Sadovnik z "Suspline". Jej zespół przeprowadził śledztwo. Wynika z niego, że rosyjscy dowódcy torturują i zabijają podległych im żołnierzy, którzy odmawiają wykonania zbrodniczych rozkazów.
Metody zabijania Rosjan. Okrucieństwo nie ma granic
Metody zabijania wśród rosyjskich żołnierzy są niezwykle okrutne. Dziennikarze dowiedzieli się, że rosyjskich żołnierzy można zamknąć w piwnicach, torturować przez kilka dni, a następnie, jeśli im się poszczęści, rozstrzelać, a jeśli nie, wysadzić w powietrze granatami. Następnie ciała są spalane, aby zatuszować zbrodnie - mówi dziennikarzom Alla Sadovnik.
Ze śledztwa wynika również, że takie środki mają służyć przede wszystkim utrzymaniu dyscypliny i zastraszaniu żołnierzy. Fakty te pokazują surowe środki podjęte w armii rosyjskiej w celu kontrolowania żołnierzy.
Czytaj więcej: Steven Seagal i Gerard Depardieu pojadą na front? Rosja chce wysyłać obcokrajowców z paszportem na wojnę