Rosja już nieraz oskarżała ukraińskich przywódców o to, że są neonazistami, którzy dążą do "ludobójstwa" rosyjskojęzycznych osób. Miał to być jeden z głównych argumentów dla rozpoczęcia "specjalnej operacji wojskowej", czyli otwartej agresji przeciwko Ukrainie. To element kremlowskiej propagandy, tak samo jak te słowa:
Zachód umieścił Żyda Wołodymyra Zełenskiego na czele Ukrainy, która ukrywa nazizm. To obrzydliwe - mówił we wrześniu Władimir Putin.
Wykorzystali Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu do własnych celów
Władimir Putin spotkał się z białoruskim przywódcą Alaksandrem Łukaszenką w Petersburgu pod koniec stycznia. Obaj wzięli udział w odsłonięciu pomnika upamiętniającego cywilów poległych podczas tzw. Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Przypadający wówczas Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu dyktatorzy wykorzystali do szerzenia antyzachodniej i anty ukraińskiej propagandy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Władimir Putin przyrzekł wówczas, że Rosja zrobi wszystko, aby uratować świat przed "ideologią nazizmu". Dodał też, że "reżim w Kijowie" gloryfikuje "kolaborantów Hitlera, SS i stosuje terror wobec każdego, z kim się nie zgadza". Te słowa to po prostu brednie.
Nie byłoby konfliktu w Ukrainie, gdyby nie próbowano wskrzesić nazizmu na historycznych ziemiach Rosji. Trujący neonazizm istnieje na całym świecie, nawet w Rosji, ale tutaj naziści są prześladowani, a na Ukrainie są gloryfikowani - mówił jeszcze w październiku 2022 roku Władimir Putin.
Tymczasem Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze w marcu 2023 roku ogłosił, że podejrzewa prezydenta Władimira Putina i jego ludzi o podobne zbrodnie, za których popełnienie sądzono w procesach norymberskich najwyższych urzędników III Rzeszy.
W kwestii jednego z tych podejrzeń - o masową deportację ukraińskich dzieci - donosiło "Politico". Tym samym Władimir Putin miał dopuścić się takich czynów, jakich dopuszczali się tępieni przez niego naziści i stał się im równy. Nikt nie ma co do tego wątpliwości.
Żywy dowód nazizmu w rosyjskiej armii
Mężczyzna, którego zatrzymali ukraińscy żołnierze, okazał się być żywym dowodem na to, że nazizm owszem, istnieje. Tyle, że w rosyjskiej armii i to nie jedyny przypadek.
Zatrzymany żołnierz miał na klatce piersiowej wytatuowane nazistowskie symbole, jak flagę z symbolem "SS", swastykę, ale także orła nawiązującego do herbu Trzeciej Rzeszy, a pod nim wytatuowane jedno z nazistowskich haseł: Meine Ehre heißt Treue (tłum. "Mój honor oznacza lojalność"). Jego widok musi szokować, choć pewnie nie w Rosji.
To kolejny żołnierz Władimira Putina, który otwarcie gloryfikuje III Rzeszę. I kogo tu trzeba dziś denazyfikować - wypada zapytać prezydenta Rosji i jego żołdaków.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.