Gruzini od kilku miesięcy protestują przeciwko prorosyjskim politykom i nadużywaniu władzy. Chcą integracji z Unią Europejską, dymisji rządzących i wypuszczenia więźniów politycznych, w tym byłego prezydenta Micheila Saakaszwiliego, który od jesieni 2021 roku odsiaduje wyrok za "nadużycia polityczne władzy".
Czytaj także: Gorąco w Gruzji. Tak zachowała się Rosjanka. Jest wideo
Podczas demonstracji dochodzi do starć z państwowymi służbami. Zdarzają się też prowokacje ze strony Rosjan, którzy od wybuchu wojny z Ukrainą tłumnie wyjechali do Gruzji, uciekając przed poborem do wojska. Część jest nieprzychylnie nastawiona do protestujących.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W serwisie X na profilu WarTranslated pojawił się film, na którym widać Rosjankę, która prowokacyjnie wysyła demonstrantom "całusy" i macha do nich. Pyta też, czy ma "przestać być Rosjanką". W odpowiedzi kobieta usłyszała obelgi i gwizdy.
Czy Rosjanie, którzy w liczbie kilkuset tysięcy wyjechali do Gruzji, dopuszczają się prowokacji? Wojciech Górecki, główny specjalista zespołu Turcji, Kaukazu i Azji Centralnej OSW wskazuje, że prowokacyjne zachowanie kobiety z wideo nie jest odosobnionym przypadkiem.
W Gruzji rzeczywiście dochodzi do takich prowokacji. Zdarzają się sytuacje, w których Rosjanie wzburzają tłum, zachowują się prowokacyjnie - tłumaczy Górecki w rozmowie z o2.pl.
Ekspert wskazuje jednocześnie, że "Gruzini na to odpowiadają". Dochodzi do sytuacji, w których np. Rosjanie nie są obsługiwani przez lokale gastronomiczne.
Czytaj także: Netanjahu już u Orbana. Węgry wycofują się z MTK
W wielu knajpach w Tbilisi nie wpuszcza się Rosjan, są o tym informacje w języku rosyjskim i angielskim. Musimy też jednak zdawać sobie sprawę ze skali takich zdarzeń. Rosjan w Gruzji jest kilkaset tysięcy. W stosunku do tej liczby takich sytuacji nie ma więc wiele - dodaje specjalista z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Ogólne nastawienie Gruzinów do Rosjan nie jest pozytywne. Ekspert zaznacza, że Gruzini mówią wprost: nie lubimy obywateli Rosji. Jednocześnie Wojciech Górecki, który był ekspertem i konsultantem komisji, powołanej w celu zbadania okoliczności konfliktu zbrojnego Gruzji z Rosją w 2008 roku wskazuje, że Gruzini czerpią wiele z rosyjskiej kultury.
Relacje Gruzinów i Rosjan to trochę liebe und hass, czyli miłość i nienawiść w jednym. Rosyjskie pieniądze są w Gruzji mile widziane. Sami Gruzini są dla Rosjan swojscy. To mimo wszystko społeczeństwo wywodzące się z postsowieckiej kultury, oglądające rosyjskie filmy, lubiące rosyjską muzykę. Jednak po dłuższym zastanowieniu, Gruzini stwierdzą w rozmowie, że oni Rosjan nie lubią. Powiedzą, że nie chcą ich u siebie - wyjaśnia specjalista z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Rosjanie uciekli do Gruzji. To głównie klasa średnia, ale też agenci
Rosjanie nie przejmują się negatywnym nastawieniem ze strony Gruzinów. Regularnie uciekają do Tblilisi, Batumi, Kutaisi i innych miast. Zaczynają stanowić spory odsetek w kraju, który liczy zaledwie 3,715 miliona mieszkańców.
Obywatele Gruzji i politycy, którzy chcą integracji kraju z Unią Europejską, widzą, że "rosyjski najazd" może być problemem np. w procesie rozmów ze wspólnotą europejską.
Na pewno obecność Rosjan w Gruzji może stanowić problem, jeżeli chodzi o integrację z Unią Europejską. Myślę, że Gruzini zdają sobie z tego sprawę - zaznacza Wojciech Górecki w rozmowie z o2.pl.
Rosjanie, którzy uciekają do Gruzji, nadal czują się tam dobrze. Wynika to ze wspomnianego kontekstu kulturowego i braku bariery językowej. Jednocześnie, jako klasa średnia, mają pieniądze, żeby funkcjonować w tym kraju na dobrym poziomie.
Rosjanie głównie uciekają przed poborem wojskowym. Czują się w Gruzji dobrze, bo mimo wszystko można dogadać się po rosyjsku, swobodnie porozumieć. Związki kulturowe też nie są odległe. Kto wyjeżdża do Gruzji? To zwykle rosyjska klasa średnia, przedstawiciele sektora IT, małego biznesu - mówi nam Górecki.
Jednocześnie główny specjalista z zespołu Turcji, Kaukazu i Azji Centralnej OSW zaznacza, że proces ten monitoruje rosyjska agentura. Ma w tym swój cel.
Ciężko powiedzieć na jaką skalę, ale na pewno agentura rosyjska wykorzystuje tę sytuację do destabilizacji społecznej w Gruzji - podsumowuje Wojciech Górecki.