Jak informuje "New York Post", Stepan Dołgich do tego stopnia skatował żonę, że kobieta zmarła. Po wszystkim wrzucił ciało 36-latki do wąwozu. Świadkowie zdarzenia byli do tego stopnia zastraszeni przez pana młodego, że nie interweniowali.
Zabójstwo na weselu. Pan młody pobił na śmierć pannę młodą
Mimo że weselnicy bali się bezpośredniego starcia z 38-latkiem, zawiadomili o zdarzeniu organy ścigania. Stepan Dołgich został zatrzymany przez służby. Pietruszin, starszy regionalny detektyw Rosyjskiego Komitetu Śledczego, potwierdził, że 38-latek przyznał się do zabójstwa żony.
Przeczytaj także: Kościelny zabił proboszcza. Poszło o umowę o pracę
Z relacji świadków wynika, że motywem zabójstwa była zazdrość. Stepan Dołgich zaczął bić i kopać żonę po tym, gdy uznał, że zachowywała się wyzywająco wobec jednego z weselników. Wyciągnął ją za włosy przed budynek, w którym odbywały się uroczystości weselne, a następnie popchnął na ulicę. Tam nadal katował 36-latkę, aż przestała dawać oznaki życia.
Przeczytaj także: Nieoficjalnie: Nie żyje Tomasz H. poszukiwany za zabójstwo żony
Kiedy Oksana Poludencewa już nie żyła, Dołgich wyrzucił jej zwłoki do pobliskiego wąwozu. 36-latka osierociła dziecko. Rewelacje na temat patologicznej zazdrości 38-latka potwierdzili nie tylko świadkowie tragedii, ale i on sam, oświadczając śledczym, że jest przekonany o niewierności nieżyjącej żony.
Zaczął ją bić i kopać (...). Chwycił ją za włosy i wypchnął na ulicę, gdzie nadal kopał po ciele i głowie – cytuje relację świadka New York Post.
Przeczytaj także: Polkę zamordowano w Szwecji. Pokazali ostatnie zdjęcie przed śmiercią
Oksana Poludencewa poznała swojego przyszłego męża i zarazem zabójcę drogą korespondencyjną. Stepan Dołgich odsiadywał właśnie wyrok za inne zabójstwo, kiedy rozpoczął znajomość z 36-latką. Mimo że Poludencewa zdawała sobie sprawę z przeszłości mężczyzny, wierzyła, że uda jej się sprowadzić go na dobrą drogę.