Armia Władimira Putina zmaga się z niedoborami w ludziach i sprzęcie. Mimo ogłoszenia w Rosji mobilizacji, na froncie wciąż brakuje nowoczesnego uzbrojenia. Wielu poborowych jest mocno rozczarowanych tą sytuacją.
W niedzielę 2 października media społecznościowe obiegło nagranie opublikowane przez Główny Zarząd Wywiadu Ukrainy. To fragment przechwyconej rozmowy jednego z wojskowych ze swoją matką. Mężczyzna opisuje rodzicielce, że sytuacja wcale nie wygląda tak, jak pokazuje się ją w telewizji.
Nie wierz w tę propagandę. To wszystko bzdury, to jest wstyd, naprawdę wstyd… Kiedy spojrzysz na stan sprzętu, to łzy napływają do oczu – relacjonuje matce wojskowy.
"A więc to wszystko kłamstwa?". Rosjanin krytykuje propagandę
Ukraiński wywiad podaje, że żołnierz służy w rosyjskiej 6. Armii Sił Powietrznych i Obrony Przeciwlotniczej. Ma należeć do 138. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych. Jego zdaniem, sytuacja na froncie przedstawia się bardzo źle.
Kobieta od razu daje wiarę słowom swojego syna. Postanawia jednak skonfrontować jego twierdzenia z tym, co można zobaczyć w państwowej telewizji. W związku z tym pyta żołnierza, czy pokazywane w mediach sukcesy rosyjskiej armii to prawda.
Wszystko to, co pokazują, że atakujemy wroga i powstrzymujemy ukraińską kontrofensywę, to kłamstwa? – pyta.
Rosjanin gorzko o stanie sprzętu. "Wygląda jak z lat 50. czy 60."
Żołnierz nie ma wątpliwości, że rosyjska propaganda przedstawia zniekształcony obraz rzeczywistości. – To wszystko wygląda jak z lat 50. czy 60. Działa dosłownie jeden czołg na trzy, albo może jeden na pięć. Mamy taki motocykl, w którym nie działa dosłownie nic – mówi.
Samolot czy helikopter lata raz na kilka dni – podsumowuje wojskowy.
Obejrzyj także: Rosjanie wściekli po mobilizacji. Tak Putin oszukał swoich obywateli