Wiaczesław Zarucki to youtuber z Rosji, który do Polski przeprowadził się zaledwie kilka dni przed wybuchem wojny w Ukrainie. Początkowo wraz z żoną zamieszkał w Gdańsku, a później przeprowadził się do Warszawy.
Rosjanin na swoim kanale zamieszcza filmy, w których otwarcie i szczerze opisuje życie w Rosji. W ojczyźnie służył w wojsku i doskonale wie, jak wygląda działanie armii oraz rządu.
W swoim najnowszym filmie Wiaczesław poinformował swoich obserwatorów, że ma pewne problemy. Ma to bezpośredni związek z jego wyjazdem z kraju oraz treściami, jakie zamieszcza na kanale. Youtuber powiedział, że wielu osobom nie podoba się jego działanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gorzka prawda nie każdemu się podoba[...] Sprawa jest taka, że mówię o Rosji wszystko, ale niestety 80 proc. informacji z tego kraju jest złych. Żyjemy w takich czasach, że tych wiadomości nie da się ignorować - powiedział.
Youtuber powiedział, że stara się ze swoimi treściami dotrzeć także do Rosjan. Do niedawna publikował posty na popularnym portalu VKontakte. Niedawno okazało się jednak, że prokuratura generalna zablokowała jego materiały i posty może zobaczyć tylko poza granicami Rosji.
Wiaczesław dodał, że taka blokada oznacza, że prawdopodobnie jest w Rosji poszukiwany przez prokuraturę. Nie może jednak mieć co do tego pewności, ponieważ wszelakie wezwania przychodzą pod jego stary adres, gdzie obecnie mieszka jego ojciec. Youtuber nie rozmawia ze swoim rodzicem, ponieważ popiera on wojnę w Ukrainie i Władimira Putina.
Czytaj także: Nagranie rosyjskiego żołnierza. "Większość to nasi"
Mój ojciec prawdopodobnie wesprze prokuraturę w poszukiwaniach mnie jeśli wrócę do Rosji — powiedział Zarucki.
Zarucki dodał, że wciąż czeka na decyzję związaną z jego pobytem w Polsce. W lutym 2024 roku Rosjanin otrzyma odpowiedź, czy Polska da mu ochronę międzynarodową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.