Wojna trwa nie tylko w ternie, ale także w sferze informacyjnej. Tę wygrywa Ukraina, która przechwytuje telefony rosyjskich żołnierzy lub przesyła im wiadomości, aby poddali się i zaprzestali walki.
Wojskowa machina z Rosji z pewnością nie działa tak, jakby oczekiwał tego Władimir Putin. Stan liczebny rosyjskiej armii jest duży, żołnierze nie są odpowiednio przeszkoleni, mają niskie morale - w przeciwieństwie do Ukraińców.
Wielu żołnierzy, porzuconych przez swoich dowódców, podejmuje decyzje o poddaniu się. Nowe informacje przedstawiają ukraińskie służby. Donoszą one o żołnierzach, którzy aby uciec przed wojną w Ukrainie, gotowi są się okaleczyć. Dla nich ta "specjalna operacja" (czyli wojna) zamieniła się w piekło.
Mam takie myśli, że jak będą kolejne rozkazy, to będę chodził na jednej nodze, aby spuchła i abym nie mógł potem chodzić - powiedział rosyjski żołnierz matce w przechwyconej rozmowie telefonicznej.
Ukraińskie służby dodają, że matka żołnierza jest zirytowana, że rosyjskie Ministerstwo Obrony nie spełniło żadnego z warunków kontraktu. Dlatego wzywa swojego syna do rozwiązania umowy, natychmiast po powrocie z Ukrainy.
Problem jest jednak taki, że może w ogóle nie wrócić. Według ukraińskich sił bezpieczeństwa, ponad 18 tysięcy żołnierzy już zginęło, a wielu jest w niewoli. "Nawet zdrowi mężczyźni nie znoszą 40 dni ostrzału" - grzmi matka.
Żołnierz żali się, że nikogo nie interesuje ich dalszy los. "Putin to koniec świata. Nienawidzę go. I Szojgu" - dodał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.