Na początku wojny w Ukrainie, rosyjskie władze rozpoczęły polowanie na osoby, które sprzeciwiają się reżimowi Władimira Putina. Rosjanie wszczynali postępowania wobec niepokornych. Wystarczyły same wypowiedzi, by oskarżali ich o rzekome dyskredytowanie sił zbrojnych.
Rosyjskie władze nie "darują" nawet zwykłym obywatelom, jeśli ci nie są w 100 procentach wierni ideologii prezydenta Władimira Putina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje profil Nexta na Twitterze, Stanisław Ermakow, który mieszka w mieście Tuła, został ukarany grzywną w wysokości 45 tysięcy rubli (2,8 tysiąca złotych) za rzekomą dyskredytację armii Władimira Putina.
Czytaj także: Gorąco w Moskwie. Ludzie piszą to na ścianach
W praktyce mężczyzna nagrał wideo podczas transmisji przemówienia noworocznego Putina. W tle natomiast było piosenkę zespołu z Ukrainy "Potap i Nastya", który jest niezwykle popularny w swoim kraju. To wystarczyło, aby rosyjska władza poczuła się urażona i nałożyła na niego grzywnę. Mężczyzna może także mówić o szczęściu, gdyż za podobne "przewinienia" władza w Rosji potrafiła wysłać obywateli do więzienia.
Propaganda rosyjska działa w najlepsze
Czytaj także: Błogosławił Rosjan na wojnę. Teraz sam zginął w Ukrainie
"Hitami" internetu są często nagrania z programu Władimira Sołowjowa. Swojego kolegę po fachu wyręcza także Dimitrij Konstantinowicz Kiselyow, rosyjski prezenter telewizyjny. To zaufany człowiek Putina, o czym świadczy fakt, że prezydent Rosji w 2013 roku mianował go na szefa kontrolowanej przez państwo rosyjskiej grupy medialnej Rossiya Segodnya.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.