Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Rosjanin wrócił z Ukrainy. Jego matka jest załamana. "Pechowy syn"

41-letni rosyjski ochotnik Fanis Zariffulin z Tatarstanu pojechał walczyć do Ukrainy, ponieważ stracił pracę. Potrzebował pieniędzy, ale po powrocie zaczął pić i wydał na to wszystkie zarobki - ponad 227 tys. rubli (18,1 tys. zł). Teraz jego matka musi wychowywać jego dzieci.

Rosjanin wrócił z Ukrainy. Jego matka jest załamana. "Pechowy syn"
Po powrocie z Ukrainy Fanis zaczął dużo pić (Licencjodawca)

41-letni Fanis Zarifullin wyjechał do Ukrainy 22 kwietnia. Przez dwa miesiące brał udział w ataku wojsk rosyjskich. Pochodzi z regionu Agryz w Tatarstanie. Po dwóch miesiącach wrócił do Rosji. Dziennikarze próbowali się z nim skontaktować, ale nie chciał rozmawiać.

Nie widział się z rodzicami, bo pił alkohol

Za to jego matka opowiedziała o mężczyźnie całą prawdę. Jak powiedziała, po powrocie z Ukrainy Fanis widział swoich rodziców tylko raz, ponieważ ciągle pije alkohol. Jego matka z kolei musi wychowywać jego dzieci, swoje wnuki.

Syn jest teraz w drugim małżeństwie. Pierwsza żona, podobnie jak on, dużo piła. Władze opiekuńcze nawet zagroziły, że pozbawią ich praw rodzicielskich. Byłoby lepiej, gdyby dzieci były ze mną – mówi 64-letnia Farida w rozmowie z portalem idelreal.org.

"Syn okazał się pechowy"

Kobieta skarży się, że zarobił pieniądze za udział w wojnie, ale "nie dał jej ani grosza". - Moja córka mi pomaga, ale sama ma troje dzieci. [...] Pracuje jako nauczycielka w przedszkolu, jej mąż jest kucharzem. Ale syn okazał się pechowy - mówi kobieta.

Matka rosyjskiego żołnierza opowiada, że musiała pomagać synowi finansowo, aby mógł jeszcze zgłosić się na ochotnika do walki z Ukrainą. - Nie miał wtedy pieniędzy, więc zwrócił się do mnie. Kiedy po raz pierwszy zgłosił się na ochotnika, sami kupiliśmy wszystkie ubrania, całe jedzenie - opowiada.

Wydali na to całą emeryturę

Jak wspomina, razem z mężem przeznaczyła na te wydatki całą emeryturę, a musieli kupić dla żołnierza "drugiej armii świata" dosłownie wszystko - ubrania na zmianę, mydło, akcesoria do golenia, konserwy.

Obiecał, że odda nam po powrocie - ale gdzie tam, nie zwrócił ani grosza. A teraz, kiedy ma pieniądze, nie potrzebuje ani ojca, ani matki - dodaje.

Zarobił 227 tys. rubli

Matka mówi, że jej syn był na wojnie przez dwa miesiące: wyjechał 22 kwietnia i wrócił pod koniec czerwca. Za cały ten okres zarobił 227 tys. rubli (18,1 tys. złotych). - Wiem o wszystkim, co się dzieje na jego koncie bankowym. Syn dużo pije, więc roztrwonił te pieniądze w dwa tygodnie - mówi matka.

Nawiasem mówiąc, nie otrzymał pełnej kwoty. W kwietniu zapłacili 22 tys., w maju kolejne 205 tys. - dodaje matka.

Zaczął pić po wojnie w Czeczenii

Wylicza, że teraz pozostało mu nieco ponad 700 rubli. Dzieciom dał maksymalnie dziesięć tysięcy. Matka wspomina, że ​​wcześniej jej syn w ogóle nie pił, ale "zajął się alkoholem po tym, jak służył w Czeczenii".

Ponadto jej syn znów chce iść na wojnę, ponieważ skończyły mu się pieniądze, a nadal ich potrzebuje. Według ostrożnych szacunków opozycyjnego portalu "Idel.Realii" na dzień 20 lipca w wojnie z Ukrainą zginęło 95 osób z Tatarstanu.

Zobacz także: Rapira T-12 w akcji. Rosjanie ukryli się pod daszkiem, myśleli, że ich nie widać
Autor: BA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Zobacz także:
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić