Jak przekazuje biuro prasowe SBU, po rozmowie z funkcjonariuszami Rosjanin przyznał, że jest kontraktowym żołnierzem 69. brygady Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Ukraińskie służby ustaliły również, że jego zadaniem w Chersoniu, wyzwolonym od najeźdźców, było zbieranie informacji i przeprowadzanie akcji sabotażowych.
Okupant został wykryty dzięki systematycznym i konsekwentnym działaniom stabilizacyjnym, które SBU oraz siły bezpieczeństwa i obrony prowadzą na wyzwolonym terytorium. Teraz na [Rosjanina] czekają długie rozmowy ze śledczymi, którzy dokumentują wszystkie zbrodnie okupantów - przekazuje SBU.
"Jest wiele pułapek"
W sobotę rzeczniczka ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk, przekazała, że podczas wycofywania się z obwodu chersońskiego wojska rosyjskie zaminowały opuszczane tereny. Wycofując się najeźdźcy nie porzucali tych obszarów bez żadnych działań.
"Liczne tereny zostały zaminowane, jest wiele pułapek" - powiedziała Humeniuk. Jak dodała, w armii rosyjskiej panuje nieład i część grup pozostawionych w obwodzie chersońskim porzucono "przez zaniedbanie", a część w sposób zorganizowany.
Wyrzucają mundury i chowają broń
Z kolei Centrum Narodowego Sprzeciwu Ukrainy sugeruje, że Rosjanie mogą próbować stworzyć obraz "heroicznego oporu" wobec ukraińskich sił obronnych. Według informacji mieszkańców Chersonia, w różnych częściach miasta było widać ludzi w cywilnych ubraniach z bronią.
Ponadto rosyjskie mundury, hełmy i kamizelki kuloodporne są ukryte na śmietnikach i w piwnicach bloków mieszkalnych. Centrum uważa, że Rosjanie mogą próbować stworzyć obraz, że podobno miejscowa ludność walczy z Siłami Zbrojnymi Ukrainy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.