Wojna ma ogromny wpływ na życie codzienne Ukraińców i Rosjan. Ci pierwsi giną bombardowani przez agresorów, a ci drudzy na długie miesiące opuszczają swoje domy i nie jest pewne, że do nich wrócą. Może się też okazać, że nie mają dokąd. Rosyjski żołnierz zadzwonił z niewoli do żony, ta mocno go zaskoczyła.
Kobieta odebrała telefon - rozmawiali przez komunikator internetowy - w trakcie domowej libacji. W jednej ręce trzymała kieliszek, w drugiej telefon, do tego nie była sama. I jak się miało okazać, nie do końca była ubrana, co sugerować może, że nie dochowała wierności walczącemu w Ukrainie małżonkowi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy opublikowali wideo nagrane podczas rozmowy. Jeniec dzwoni do żony w towarzystwie żołnierza lub oficera wywiadu, ta odbiera w niezbyt fortunnym momencie. Widać i słychać, że w jej domu trwa impreza, a w zasadzie libacja. Żona żołnierza na smutną nie wygląda, uśmiecha się szeroko i ma tylko jedno pytanie do swojego męża:
- Mogę się za ciebie napić? - pyta wznosząc kieliszek.
Żołnierz upewnia się zaskoczony, czy małżonka ze swoim towarzyszem - słychać go w tle przez całe nagranie - piją alkohol. Jej odpowiedź jest wprost szokująca.
- A skąd, to martini! - wypaliła kobieta i pokazała trunek. Martini to drink z ginu i wytrawnego wermutu, więc jak najbardziej jest alkoholem.
To dopiero początek farsy, która rozegrała się na oczach jeńca. Towarzysz jego żony zapewnia, że wszelką pomoc w niewoli załatwi, że porozmawia z kolegami i nie zapomną o wojaku, który wpadł w ręce wroga. Jak się okazuje, póki co opiekuje się żoną towarzysza, który ruszył na front.
W pewnym momencie trzymająca telefon (oraz kieliszek) kobieta traci równowagę, być może pod wpływem alkoholu. Telefon ucieka jej z ręki i wyraźnie widać, że jest półnaga.