Jak opowiedział żołnierz w rozmowie z ukraińskimi dziennikarzami, jednostka najeźdźców stacjonowała w pobliżu słynnego lotniska do czasu, gdy Siły Zbrojne Ukrainy zaczęły atakować wroga artylerią.
Rosjanie ponieśli duże straty
Mówiąc o Czornobajiwce, żołnierz początkowo przekonywał, że to nie jest prawda, że Rosjanie po chwili wracali na stare pozycje, aby znów narazić się na ostrzał ze strony Ukraińców. Przyznał jednak, że kiedy znajdował się na pozycjach w tym regionie był świadkiem licznych strat po stronie najeźdźców.
Wówczas Rosjanie z rozkazu dowództwa wycofali się "do lasów". - 15 marca tak, wtedy było dużo wysadzonego w powietrze sprzętu, z powodu bezpośrednich trafień - powiedział jeniec. Jednocześnie potwierdził, że tego dnia ponieśli oni naprawdę duże straty.
Całkowicie zniszczyli Czornobajiwkę - personel, który tam był, i sprzęt wojskowy. Ale po około 1,5 - 2 godzinach po ostrzale żołnierze wrócili, bezpośrednio na swoje pozycje - przyznał Rosjanin.
Czytaj także: Walczył za Ukrainę. Najemnik z Korei zostanie skazany?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Załadowane ciałami ciężarówki
Jeniec stwierdził, że po stronie rosyjskiej Gwardii Narodowej, w której walczył, podobno zginęło tylko dwóch. Ale szeregi wojska z Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej bardzo się przerzedziły - jego kolega zauważył dwie załadowane ciałami ciężarówki marki Urał.
Wszystkich szybko złapali i wyprowadzili, bo ostrzał trwał. Podobno zabrali ich do domu, oddali rodzinom ofiar – powiedział.
Andrej Fleer, który rozmawiał z ukraińskimi dziennikarzami, pochodzi z Kraju Ałtajskiego Federacji Rosyjskiej. Został powołany na wojnę w Ukrainie z jednostki wojskowej 6942. Jest to 39. Morski Oddział Gwardii Narodowej, zarejestrowany w mieście Kercz na tymczasowo okupowanym Krymie.
Czornobajiwka "przejdzie do historii wojen"
Lotnisko w Czornobajiwce pod Chersoniem, na południu Ukrainy, jest kontrolowane przez siły rosyjskie od 27 lutego. Już w pierwszym dniu rosyjskiej okupacji Ukraińcy ostrzelali tam najeźdźców z dronów Bayraktar. Potem – z zadziwiającą dla wielu ekspertów wojskowych regularnością – niszczyli tam umieszczane przez Rosjan śmigłowce i inny sprzęt.
Już w drugiej połowie marca prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ocenił, że "Czornobajiwka przejdzie do historii wojen". "To miejsce, w którym rosyjscy żołnierze i ich dowódcy pokazali, jacy są – niekompetentni, gotowi wysyłać swoich ludzi na śmierć" - podkreślił wówczas szef ukraińskiego państwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.