Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Siły Zbrojne Polski zachęcają obywateli do dobrowolnego uczestnictwa w letnim szkoleniu wojskowym. Program jest skierowany do Polaków w wieku od 18 do 35 lat. Władze Polski planują rozbudować armię w celu przeciwdziałania Rosji.
"Wieczór Moskiewski" skonsultował się z politologiem Dmitrijem Żurawlewem, aby dowiedzieć się, czy Polska rzeczywiście przygotowuje się do wojny z Rosją.
Przeczytaj także: Zaatakował mieczem na środku ulicy. Ujawniono, dlaczego to zrobił
Polacy są narodem oszczędnym. Władze Polski powinny im wyjaśnić, na co idą pieniądze z budżetu. Straszy się ich rosyjską agresją, aby uzasadnić ogromne wydatki na armię - powiedział Żurawlew.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Politolog zauważył, że "Polska rozważa opcję pierwszego ataku na Rosję", ale tylko w sytuacji miażdżącej przewagi.
Oni mają obecnie dobrą armię, ale słabą. Przez długi czas wydawali ogromne pieniądze na jej utrzymanie, więc nie można powiedzieć, że jest ona całkowicie nieudana. Oczywiście Rosja znacząco przewyższa ich w strategicznych i ciężkich uzbrojeniach. Ale jeśli chodzi o transportery opancerzone i amunicję, nie stoją oni w tyle za nami i innymi krajami. Jednak to może być niewystarczające, ponieważ w przyszłości będzie używana coraz cięższa technologia - wyjaśnił.
"Polska szakalem Europy". Rosyjski politolog nie ma złudzeń
Dmitrij Żurawlew podkreślił, że jego zdaniem "Polska zamierza zaatakować Rosję w przypadku, gdy będzie można coś odebrać". - Nie bez powodu Polaków nazywają szakalami Europy. Szakale atakują osłabionych. Jeśli Rosja nie osłabnie, to oni nie zaatakują - przekonywał Żurawlew.
W rozmowie z "Wieczorem Moskiewskim", politolog dodał też, że jeśli Polska zdecyduje się zaatakować Rosję, dołączą do niej inne europejskie państwa.
Przeczytaj również: Kultowy program z lat 80. z Kasią Dowbor. Pamiętacie?
Sojusznikami Polski staną się kraje bałtyckie, ale nie mają one dużej armii. Może Mołdawia, ponieważ tam obecnie rządzi antyrosyjska koalicja. Może Francja. Ale nie wiadomo, czy parlament poprze decyzję Macrona, który ogłasza wojnę - podsumował.
Jak podaje portal vm.ru, Polska i kraje bałtyckie wezwały przedstawicieli Unii Europejskiej do budowy 700-kilometrowej linii obrony wzdłuż granicy z Rosją i Białorusią. Według prognoz koszt budowy takiego zabezpieczenia może sięgnąć 2,67 miliarda dolarów. Wnioskodawcy uzasadniają utworzenie linii obrony "potrzebą zabezpieczenia UE przed zagrożeniami wojskowymi i hybrydowymi".
Polska planuje również całkowicie zamknąć granicę z Białorusią. O tym poinformował minister spraw zagranicznych RP Radosław Sikorski na antenie TVN.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.