Od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Finlandia daje coraz wyraźniejsze sygnały, że będzie obiegać się o członkostwo w NATO. Pomysł wywołał spore emocje wśród rosyjskich polityków. Głos w sprawie zabrał deputowany Władimir Dżabarow.
Jeżeli władze w Helsinkach się na to zdecydują, popełnią strategiczny błąd. Finlandia, która przez lata rozwijała się dzięki współpracy gospodarczej z Rosją, stanie się celem. To byłaby tragedia dla całego narodu fińskiego – grozi członek rosyjskiej Rady Federacji.
Rosyjski parlamentarzysta krytykuje władze w Helsinkach. "Finowie nie chcą zniszczenia ich kraju"
Fińska premier Sanna Marin zapowiadała ostatnio, że decyzja w sprawie przystąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego musi zapaść "na wiosnę". Dołączenie Finlandii do NATO byłoby bardzo nie w smak Rosji. Dżabarow uważa, że taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny.
Wątpię, żeby sami Finowie chcieli podpisać kartę, oznaczającą w praktyce zniszczenie ich kraju – stwierdził deputowany.
Finlandia dołączy do NATO? Sondaże nie pozostawiają wątpliwości
Słowom rosyjskiego polityka przeczą jednak ostatnie sondaże. W Finlandii od kilku miesięcy trwa intensywna debata na temat członkostwa w NATO. Według ostatniego badania dla publicznego nadawcy YLE członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim popiera 62 proc. Finów, a jedynie 16 proc. jest temu przeciwnych.
Poprzednie dyskusje o potencjalnym członkostwie Finlandii w Sojuszu miały miejsce po inwazji Rosji na Gruzję oraz po rosyjskiej aneksji Krymu. Następstwem tych wydarzeń było zacieśnienie współpracy między Finlandią a NATO. W 2016 roku władze w Helsinkach zawarły porozumienie z NATO dotyczące możliwości udzielenia dostępu do swojego terytorium dla sił Sojuszu w razie kryzysu w regionie Morza Bałtyckiego.
Obejrzyj także: "Sankcje nie wystarczą". Specjalistka krytykuje działania NATO