Rosyjski samolot - wątpliwa ozdoba niemieckiego lotniska
Airbus A320 przyleciał na lotnisko w Monachium z Sankt Petersburga 27 lutego 2022 roku. Jego odlot zablokowała inwazja Rosji na Ukrainę, a co za tym idzie - zamknięcie europejskiej strefy powietrznej dla rosyjskich przewoźników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz samolot widnieje jako wątpliwa "atrakcja" monachijskiego lotniska. I tak już od dwóch lat. Dla samych pracowników portu jest nie lada problemem, bo jak tylko przylatują tutaj zagraniczne delegacje, to maszynę w rosyjskich barwach trzeba odholowywać z widoku.
Czytaj także: Fatalny stan rosyjskiego lotnictwa. Szokujące dane
Maszyna w tej chwili nie odleci
Za każdy dzień parkowania samolotu na monachijskim lotnisku, airbusowi linii Aeroflot jest naliczana kara. Doba postoju to "jedyne" 350 euro. To oznacza, że do dzisiaj rachunek opiewa już na ponad 270 tys. euro.
Jest jednak nadzieja na to, że problem zniknie z lotniska. Chociaż z pewnością nie odleci, bo stan techniczny i brak przeglądów na to nie pozwalają. Jednak w ostatnim czasie po maszynę zgłosiło się irlandzko-chińskie przedsiębiorstwo leasingowe, od którego Rosjanie dzierżawili samolot. Firma CMB Financial Leasing oświadczyła, że chce odzyskać maszynę. To pozwoliło na usunięcie z niej oznaczeń rosyjskiej linii lotniczej, w ramach której samolot już nie lata. Tym samym właścicielem maszyny jest firma spoza Rosji, bo pozwala jej na opuszczenie lotniska.
Czytaj także: Kuriozum w Rosji. Nowe ograniczenia w samolotach
Żeby to jednak było możliwe - trzeba przeprowadzić gruntowny serwis techniczny, który rozpocznie się już w grudniu. Właściciele maszyny są pewni, że samolot na siebie zarobi. Jego dalszy wynajem pozwoli na pokrycie kosztów zarówno serwisowania, jak i parkingu na monachijskim lotnisku.