Symulacja przeprowadzona przez szwedzkich analityków zakłada tzw. "czarny scenariusz", w którym Rosja atakuje Litwę z terytorium Białorusi. W konflikcie miałyby uczestniczyć wszystkie państwa NATO. W analizie wykluczono jednak użycie broni jądrowej.
Rosja ma duże szanse wygrać taką potyczkę, jeżeli odpowiednio szybko odetnie państwa bałtyckie od pozostałych sojuszników NATO – podkreślono w raporcie.
Symulacja ataku Rosji na państwa bałtyckie. "Ich mieszkańcy nie muszą szukać schronienia pod stołem"
Symulowany konflikt zbrojny został zatrzymany po czterech dniach, bez wyłaniania zwycięzcy. Jak piszą autorzy szwedzkiego raportu, głównymi atutami Rosji mają być zaskoczenie, liczba żołnierzy oraz zasięg pocisków artyleryjskich. Podobne wnioski na temat ewentualnego ataku Rosji na państwa bałtyckie przedstawił niedawno emerytowany polski generał Waldemar Skrzypczak, ostrzegając, że rosyjskie wojsko może zająć Litwę, Łotwę i Estonię w ciągu zaledwie dwóch dni.
Takie stwierdzenia zostały bardzo ciepło przyjęte przez rosyjskie media. Podkreślono jednak, że do konfliktu wcale nie musi dojść. Rosja ma mieć bowiem na głowie dużo ważniejsze sprawy.
Mieszkańcy krajów bałtyckich nie muszą jeszcze szukać schronienia pod stołem w swoim domu – pisze RT.
Rosja straszy nasz kraj powrotem do epoki kamienia łupanego. "Polska podżega do wojny"
Do sprawy odniósł się gubernator obwodu kaliningradzkiego Anton Alikanow. Jednoznacznie odrzucił twierdzenia, że Kreml szuka okazji do szybkiego podboju innych państw. Dodał, że Rosja "nie chce krzywdzić swoich sąsiadów".
Państwa NATO powinny przestać zastanawiać się kto, kiedy i gdzie dokona inwazji oraz czyje czołgi będą jechały w pochodzie zwycięstwa. Musimy zająć się zupełnie innymi kwestiami. Mamy wspaniałe programy współpracy przygranicznej z Polską. A Polacy znowu mówią o jakichś czołgach. To podżeganie do wojny. To pragnienie polskich generałów by znaleźć się z powrotem w epoce kamienia łupanego – podkreślił.
Obejrzyj także: Polska armia przegrała wojnę na ćwiczeniach? "Ściśle tajne"