O rzekomym zaobserwowaniu maszyn nad Polską donosił Maciej Lisowski w serwisie X (dawniej Twitter). Powołując się na niepotwierdzone informacje napisał, jakoby nad Przesmykiem Suwalskim miały się pojawić rosyjskie myśliwce.
Youtuber napisał, że miało to związek z rocznicą "wyzwolenia" Warszawy przez wojska radzieckie. Przypada ona na 17 stycznia. Tego dnia, w 1945 r., wojska radzieckie wkroczyły do niemal całkowicie zniszczonej przez Niemców stolicy Polski.
Lisowski dodał, że maszyny przelatywały znad Białorusi do obwodu królewieckiego. Dodał również, że maszyn miało być kilka i prawdopodobnie nie udało się poderwać polskiej pary dyżurnej. Nie zostało to jednak potwierdzone.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Odpowiadająca za kontakty z mediami major Ewa Złotnicka przekazała, że Centrum Operacji Powietrznych DO RSZ nie stwierdziło naruszenia przestrzeni powietrznej RP. Ani w środę, ani we wtorek. Z tego tytułu nie została także wykorzystana do przechwycenia para dyżurna.
Ostatnie naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej miało miejsce w grudniu 2023 r. W trakcie ostrzału Ukrainy przez wojska rosyjskie w polską przestrzeń powietrzną wleciał rosyjski pocisk kierowany. Według informacji, które pojawiały się w mediach, był to pocisk manewrujący Ch-101. Rakieta miała jednak opuścić przestrzeń naszego kraju.
W sierpniu zeszłego roku dwa białoruskie śmigłowce wleciały na terytorium RP. Wojskowe maszyny pojawiły się nad Podlasiem. Wojsko początkowo zaprzeczało, ale kiedy pojawiły się zdjęcia zrobione przez internautów, przyznało, że do naruszenia doszło.