Od dwóch i pół roku w Ukrainie toczy się wojna, gdzie według oficjalnych danych rządowych codziennie ginie około 3000 mieszkańców południowej Syberii. Szczególnie dobrze obrazuje to zmieniający się cmentarz dla poległych żołnierzy pod Irkuckiem, który w zaledwie dziewięć ostatnich miesięcy powiększył się ponad dwukrotnie.
O grobach najemników Grupy Wagnera na Cmentarzu Aleksandrowskim wiedzieli jedynie niektórzy krewni jeńców zaciągniętych do wojny. Kiedy Grupa Wagnera w pobliżu Bachmutu zaczęła ponosić ciężkie straty, kompania nie zawsze informowała bliskich, gdzie pochowano zmarłego. Następnie niektóre rodziny dowiadywały się, że ich bliscy zostali pochowani w pobliżu Irkucka od dziennikarzy Ludiej Bajkala — czytamy na początku artykułu.
Jak się okazuje, ze względu na ogromny zaciąg w koloniach karnych na terenie Syberii, jeszcze na początku 2023 roku Grupa Wagnera wybrała cmentarz pod Irkuckiem, by tam chować swoich poległych. Tych szczególnie wielu zaczęło przybywać po ofensywie na Bachmut.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cmentarz w Irkucku przez wojnę w Ukrainie wzrósł dwukrotnie
Ze względu na zakup kawałka terenów przez Grupę Wagnera na cmentarzu obok "Alei Bohaterów" natychmiast zaczęły pojawiać się mogiły najemników. W taki sposób z 66 mogił nagle zrobiło się ich aż 140, z czego większość należy do osób, które wcześniej znajdowały się w kolonii karnej.
Jak wylicza portal Ludiej Bajkala, aż dziewięciu z nich posiadało wyrok za morderstwo, dodatkowych trzech dokonało go na własnych rodzicach. Wśród pochowanych tam znaleźli się także złodzieje, handlarze narkotyków czy ci, którzy próbowali kogoś zabić. Rekordzistą wśród nich był Aleksander Browczenko, który w więzieniu odsiedzieć miał aż 21 lat.
Najdłuższy wyrok, jaki odkryliśmy w Alei Bohaterów, miał odbyć Aleksander Browczenko. W 2013 roku został skazany na 21 lat więzienia za pchnięcie nożem trzech osób, w tym dwóch kobiet, oraz poważne zranienie kolejnej osoby podczas pijackiej kłótni o zazdrość - zauważa portal.
Z niemal 74 pochowany w ostatnich dziewięciu miesiącach osób, zaledwie 12 z nich zostało wpisanych do oficjalnych strat wojennych. W przypadku reszty z nich wciąż istnieje prawdopodobieństwo, że ich rodziny nie wiedzą o śmierci czy też miejscu pochówku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.