Katowice: Basia zginęła pod kołami autobusu
Śmierć 19-letniej Basi ze Świętochłowic wstrząsnęła całą Polską. Młoda dziewczyna wracała 31 lipca 2021 roku o 6.00 rano z dyskoteki razem ze znajomymi. Na przystanku przy ul. Mickiewicza w Katowicach doszło do bójki. Dziewczyna próbowała rozdzielić grupę agresywnych mężczyzn szarpiących się tuż przed stojącym autobusem. W pewnym momencie kierujący pojazdem Łukasz T. ruszył do przodu. Najpierw potrącił Jessicę M., którą świadkowie zdążyli odciągnąć.
Niestety, chwilę później autobus wjechał w Basię. Nastolatka została wciągnięta pod koła. Jej narzeczony biegł, by zatrzymać kierowcę, ale na próżno. Około 200 metrów od miejsca bójki zmasakrowane ciało Basi wypadło spod kół. Kobieta nie przeżyła. Łukasz T., jak gdyby nigdy nic odjechał do zajezdni, gdzie schwytała go policja.
Sieć obiegły nagrania z tego dramatycznego zdarzenia. Cała Polska widziała śmierć 19-letniej Basi, która osierociła dwójkę malutkich dzieci. Prokuratura zarzuciła Łukaszowi T. zabójstwo i usiłowanie zabójstwa dwóch innych osób. Jak wykazano, mężczyzna był w momencie zdarzenia pod wpływem środków psychoaktywnych i odurzających.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak Łukasz T. zachowuje się w sądzie
Proces w sprawie zabójstwa Basi rozpoczął się w październiku 2022 roku. Prokuratura chce dla Łukasza T. dożywocia. On sam tłumaczy, że bał się zachowania tłumu, a 19-latki w ogóle nie widział. Zebrany przez śledczych materiał dowodowy przeczy jego zeznaniom.
Czytaj także: Tragiczny wypadek Flixbusa. Nie żyje 19-latka
Podczas kolejnych rozpraw przesłuchiwano policjantów, świadków zdarzenia, pasażerów autobusu. Proces powoli dobiega końca. Jak podaje TVN 24, 26 września sąd wysłucha wystąpień obrońców i oskarżonego. Potem dowiemy się, jaki będzie wyrok dla Łukasza T.
"Fakt" rozmawiał z ojcem 19-latki. Pan Krzysztof przyznaje, że rozprawy są dla niego bardzo trudne. Tym bardziej, że musi patrzeć za każdym razem na sprawcę tragedii, w której zginęła jego córka. "- Nie ma skruchy, żalu, patrzy na mnie, jakby nic się wielkiego nie stało. Jedyną kara dla niego powinno być dożywocie" - powiedział w rozmowie z tabloidem ojciec Basi.
Zobacz koniecznie: Koszmar w Czernikach. "Leżała na łóżku, mówiła, że boli ją brzuch"