O zdarzeniu informuje agencja AP News. Roger Fortson był lotnikiem, służącym w Siłach Powietrznych USA. Stacjonował w Skrzydle Operacji Specjalnych w Hurlbur w hrabstwie Okaloosa na Florydzie.
Czytaj więcej: USA. Policjant zabił 17-latka. Nastolatek spał w aucie
Policjanci mieli zostać wezwani do kłótni między kobietą, a mężczyzną. Według zeznań świadków, 23-latek w tym czasie miał rozmawiać na FaceTime z kobietą. Był sam w mieszkaniu. Żołnierz nie zareagował na pukanie do drzwi, bo nie usłyszał odpowiedzi na pytanie "kto tam". Gdy pukanie się ponowiło, sprawdził przez wizjer, jednak nikogo nie zauważył.
Zaniepokojony miał sięgnąć po broń, którą legalnie posiadał. W tym czasie do mieszkania mieli wejść policjanci. Gdy zastępca szeryfa zobaczył, że mężczyzna jest uzbrojony, oddał do niego sześć strzałów w klatkę piersiową. Roger Fortson zmarł w drodze w szpitalu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fortson został przydzielony do 4. Eskadry Operacji Specjalnych jako lotnik wykonujący misje specjalne, gdzie jedną z jego ról, jako członka załogi samolotu AC-130J Ghostrider było ładowanie dział w okręcie bojowym - informuje agencja AP.
Policjanci weszli do niewłaściwego mieszkania?
Prawnik rodziny Ben Crump, cytowany przez portal military.com, mówił, że funkcjonariusze mogli wejść do niewłaściwego mieszkania.
Narracja opublikowana przez organy ścigania, która fałszywie sugeruje, że Roger stanowił zagrożenie, jest głęboko niepokojąca i niezgodna ze szczegółami przekazanymi przez świadka. Roger był sam w domu i nie powodował żadnych zakłóceń, kiedy organy ścigania tragicznie przerwały jego życie - mówił adwokat.
Wzywamy do przejrzystości śledztwa w sprawie śmierci Rogera i natychmiastowego udostępnienia rodzinie nagrań - napisał Crump w serwisie X.
Portal powołując się na informacje GulfLive, podaje, że niedawno biuro szeryfa było kontrolowane, po tym, jak jeden z zastępców strzelił przy podejrzanym. Myślał, że zatrzymany do niego strzela, jednak na dach pojazdu spadł... żołądź.