W czwartek (24 sierpnia) około 1 w nocy policjanci zostali wezwani do interwencji przy ulicy Świętej Barbary w Tarnobrzegu. Zgłoszenie wpłynęło od poirytowanych mieszkańców jednego z domów, którzy poinformowali, że stojący na chodniku młody mężczyzna miał się awanturować.
Świadkowie skarżyli się, że mężczyzna przeklina i głośno rozmawia przez telefon.
Gdy policjanci zjawili się na miejscu, zobaczyli młodego mężczyznę, siedzącego na osiedlowym chodniku. 26-latek okazał się mieszkańcem Tarnobrzegu. Był pijany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
26-latek faktycznie głośno rozmawiał, ale nie przez telefon, a z samym sobą. Upił się ''na smutno'' i głośno mówił o tym, że czuje się rozczarowany swoim życiem. A że nie miał się komu wyżalić, ''rozmawiał'' z osobą, która najlepiej rozumiała jego problemy.
Używał słów wulgarnych oraz krzyczał, głośno komentował swoje życie, że nic mu nie pasuje — poinformowała podkarpacka policja.
Rozmawiał z samym sobą. Został ukarany mandatem
Teraz 26-latek ma kolejny powód do narzekań. Tarnobrzescy policjanci uznali, że nietrzeźwy mężczyzna zakłóca ciszę nocną, w związku z czym ukarali go mandatem.
Zgodnie z art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń - każdy kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny — przypomina policja.
Od 1 lipca w Tarnobrzegu przeprowadzono niemal 1800 interwencji, a większość z nich dotyczyła zakłócenia porządku publicznego i spoczynku nocnego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.