We wtorek, 11 dni po jej zaginięciu, odnaleziono Izabelę P. To, gdzie przebywała przez ten czas, nadal pozostaje tajemnicą. 35-latka została odnaleziona u znajomych, którzy powiadomili policję.
Izabela mieszkała w Kruszynie, w pobliżu Bolesławca (woj. dolnośląskie). Portal "Onet" skontaktował się z sąsiadami kobiety, którzy przyznali, że wielu z nich w ogóle nie kojarzy Izabeli. Większość z nich prosiła o anonimowość, podkreślając, że nie chcą angażować się w tę sprawę, aby uniknąć ewentualnych kłopotów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Iza jest skrytą osobą, typem samotnika. Grzeczna, bezkonfliktowa. Gdy się mijałyśmy, kłaniała się. Jak jechała autem, machnęła ręką. Jak szła, powiedziała "dzień dobry". Ale to wszystko. Takiego sąsiedzkiego kontaktu nigdy nie miałyśmy. Z mediów dowiedziałam się, że Iza pracowała w szpitalu. Nie miałam o tym pojęcia - powiedziała "Onetowi" jedna z sąsiadek.
Izabela P. odnalazła się. Co mówią sąsiedzi?
Sąsiadka ujawnili, że Izabela i Tomek wprowadzili się do mieszkania jakieś dwa lata temu. Para nie miała dzieci, ale miała dwa koty. "Znam go od dziecka" – powiedziała sąsiadka. Ostatnio jednak Izabela mieszkała tam sama, ponieważ Tomek i Izabela rozstali się prawdopodobnie w zeszłym roku, a on wrócił do swoich rodziców. "Od tego czasu, poza Tomkiem, nikt jej nie odwiedzał" – dodała.
Rozmówczyni "Onetu" uważa, że cała sytuacja jest bardzo tajemnicza i zagmatwana. "Nie wiem, czy chciała się uwolnić od Świadków Jehowy albo od męża i uciekła" – mówi. Kobieta zauważyła, że jej samochód został zabrany na lawecie, ponieważ był zepsuty. "Później okazało się, że samochód zabrała rodzina, a policja miała do niego dostęp dopiero później. To wszystko jest bardzo dziwne" – relacjonuje.
Co więcej, sąsiadka określiła zachowanie męża Izabeli po jej zniknięciu jako "dziwne". "Od zaginięcia Izy Tomek codziennie przychodzi do kotów. Wydaje się, że nawet zamieszkał tutaj, bo wieczorami widzę, że w oknach palą się światła" – powiedziała.
We wtorek, 20 sierpnia Izabela P. została odnaleziona. Jest cała i zdrowa. Sprawą zajmie się policja pod nadzorem prokuratury.