Donald Trump, nawiązując bezpośredni kontakt z Władimirem Putinem, zignorował nie tylko Ukrainę, ale i całą Europę – twierdzi Keir Giles z Chatham House, cytowany przez Polską Agencję Prasową. Ekspert podkreśla, że to tylko jeden z niepokojących aspektów polityki prezydenta USA.
Giles zauważa, że Trump już przed swoją inauguracją wykazywał skłonność do pomijania europejskich sojuszników. Choć Trump twierdzi, że osiągnął porozumienie z Putinem, nie jest pewne, czy rosyjski przywódca rzeczywiście jest gotów na ustępstwa.
Rosja już wygrywa, choć rozmowy się jeszcze nie zaczęły – dodaje Giles, wskazując na pośpiech USA w ogłoszeniu końca wojny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypowiedzi amerykańskiego ministra obrony Pete’a Hegsetha, który uznał powrót Ukrainy do granic sprzed 2014 r. za nierealistyczny, budzą kontrowersje. Hegseth wykluczył także wysłanie wojsk USA na Ukrainę, co zdaniem Gilesa świadczy o gotowości USA do spełnienia żądań Rosji.
Europa musi zadbać o własną obronę
Giles podkreśla, że Europa powinna wziąć odpowiedzialność za swoją obronę. Kraje wschodniej flanki NATO, takie jak Polska, inwestują w obronę konwencjonalną i cywilną, przygotowując się na ewentualne zagrożenia ze strony Rosji. Tymczasem Europa Zachodnia, zdaniem eksperta, nie wykorzystuje czasu, który kupiła jej Ukraina.
Trump i Hegseth nie mówią niczego nowego, gdy wytykają Europie Zachodniej, że była ona całkowicie zadowolona z cedowania własnej obrony na Stany Zjednoczone – ocenia Giles.
Stany Zjednoczone oczekują, że Europa nie tylko będzie broniła się sama, ale także weźmie na siebie rolę utrzymywania pokoju na Ukrainie.
Czytaj też: Zapytali Zełenskiego o Trumpa. "Zaznaczałem to"
Zełenski i negocjacje pokojowe
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyraził gotowość do negocjacji, sugerując wymianę terytoriów. Giles zauważa, że takie zamiary były widoczne już wcześniej, a Zełenski chce jak najlepiej wykorzystać swoje możliwości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.