Oskarżonym jest Michaił Romanow, który służył w 239. pułku 90. gwardyjskiej dywizji pancernej rosyjskich sił zbrojnych. Prokuratura ustaliła, że w marcu podczas zajmowania przez wojska rosyjskie rejonu (powiatu) browarskiego w obwodzie kijowskim, pijany żołnierz wdarł się wraz z kolegą do budynku w jednej z wiosek.
Potem rozpoczął się koszmar tej rodziny. Zastrzelili męża 33-letniej Natalii, kazali jej uciszyć płaczącego syna, a następnie wielokrotnie zgwałcili, cały czas celując do niej z pistoletu. Koszmar trwał kilka godzin, a żołnierze głośno zastanawiali się, czy darować jej życie.
Gwałciciele wrócili jeszcze dwukrotnie, ostatnim razem byli tak pijani, że zasnęli, pozwalając ofierze na ucieczkę. W maju Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała o zamknięciu śledztwa ws. Michaiła Romanowa.
Ukraińcy znaleźli jego profile w mediach społecznościowych. Wiadomo, że ma żonę o imieniu Albina, której pasją jest pieczenie. Mają dwoje dzieci, jedno z nich to 4-letnia dziewczynka.
Czytaj także: Putin przestał to robić. Liczby mówią wszystko
Jak podkreśla Reuters, Romanow będzie odpowiadał zaocznie, ponieważ nie został schwytany przez Ukraińców. Prokurator generalna Iryna Wenediktowa powiedziała agencji Reutera, że wielu podejrzanych wyjechało z Ukrainy, ale niektórzy zostali schwytali przez Ukraińców jako jeńcy.
Rosjanie zostaną ukarani
Już 23 maja ukraiński sąd skazał na dożywocie rosyjskiego żołnierza za zabicie nieuzbrojonego cywila. 21-letni dowódca czołgu Wadim Sziszmarin, przyznał się do zabicia 62-letniego Ołeksandra Szelipowa. Zbrodni dokonał 28 lutego we wsi Czupachiwka, na północy Ukrainy.
Czytaj także: "Brama do piekła" została otwarta. Dla Polaków bez paszportu
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.