W czwartek 30-letnia Lucy Letby stanie przed sądem w Warrington. Zarzuty dotyczą morderstwa 8 noworodków i usiłowania zabójstwa kolejnych 10 w szpitalu w Chester w okresie od czerwca 2015 r. do czerwca 2016 r.
Śledztwo w sprawie tajemniczych zgonów dzieci rozpoczęło się w 2017 r. Szpital był zaniepokojony zwiększoną śmiertelnością wcześniaków i przeprowadził wewnętrzne dochodzenie, jednak nie był w stanie ustalić przyczyny zgonów dzieci, dlatego poprosił o pomoc policję.
Pielęgniarka była już aresztowana w związku ze sprawą w 2018 i 2019 r., ale została zwolniona za kaucją. Policja przeszukiwała jej dom, jednak nie miała wystarczających dowodów, by oskarżyć ją o zbrodnie.
Minęły ponad trzy lata, odkąd po raz pierwszy wszczęliśmy dochodzenie w sprawie wielu zgonów niemowląt i upadków bez skutku śmiertelnego na oddziale noworodków w szpitalu w Chester. W tym czasie oddany zespół detektywów bardzo ciężko pracował nad tą wyjątkowo złożoną i wrażliwą sprawą, robiąc wszystko, co w ich mocy, by jak najszybciej zidentyfikować, co doprowadziło do zgonów i obrażeń niemowląt - powiedział Paul Hughes z policji w Cheshire.
Czytaj także: Wampir z Marianowa. Przerażająca historia mordercy, który sterroryzował Wielkopolskę
Pielęgniarka seryjną morderczynią dzieci? Jej bliscy nie mogą w to uwierzyć
Pomimo stawianych jej zarzutów, rodzina i znajomi Letby wierzą, że jest niewinna. Opisywali ją jako "profesjonalną pielęgniarkę", która była oddana swojej pracy i angażowała się w akcje charytatywne.
Lucy wykonywała pracę, o której marzyła, była oddana i profesjonalna. Nie można sobie wyobrazić, że rani muchę, a co dopiero bezbronne dzieci - powiedziała jedna ze znajomych kobiety cytowana przez "Daily Mail".
Zobacz także: Prolog: Łukasz Wroński opowiada o zbrodniach, które wstrząsnęły Polską
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.