Rolnicze manifestacje z końca lutego postawiły na nogi policję w Warszawie. Jak opisywaliśmy wtedy w o2.pl, do pilnowania miasta wyznaczono łącznie około 4 tys. funkcjonariuszy. W gotowości był garnizon stołeczny, wojewódzki i posiłki z kraju.
Tym razem protesty będą rozproszone. Rolnicy mają koncentrować się na Polsce wojewódzkiej i powiatowej. W odróżnieniu od sytuacji sprzed dwóch tygodni gros ciężaru zabezpieczeń wezmą na siebie komendy wojewódzkie i powiatowe policji.
Rzeczniczka Komendy Głównej Policji insp. Katarzyna Nowak mówi o2.pl, że zaplanowanych jest ok. 600 protestów w skali kraju. Na nogi postawione zostały wszystkie garnizony policji. Powołano centrum operacyjne koordynujące manifestacje. W gotowości są też zespoły antykonfliktowe, które mają rozwiązywać sporne sytuacje, jeśli do takich dojdzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Protest rolników. Głównie WRD i prewencja
Na Mazowszu, jak mówi wysoki rangą funkcjonariusz policji, za koordynację zabezpieczeń odpowiadać będzie komenda wojewódzka w Radomiu.
Oddziały prewencji z Radomia, Płocka i Ostrołęki to łącznie jakieś 500-600 osób. Radom ma dwie, może trzy kompanie prewencji i wszystko to ruszy. Do tego Wydziały Ruchu Drogowego. Da to łącznie około 1000 funkcjonariuszy. Ale też w pogotowiu może być choćby dochodzeniówka - mówi o2.pl wysoki rangą oficer mazowieckiej policji.
Wiąże się to z niedogodnościami. Siły kadrowe policji są szczupłe. Liczba wakatów jest największa od dekad, nie lat, więc aby gdzieś dodać, trzeba będzie skądś ująć. Rozmówca o2.pl przewiduje, że w nocy z wtorku na środę na ulice Warszawy nie wyjdzie wiele patroli.
Warszawa samodzielna. "W nocy za wielu patroli nie będzie"
Protestujących może być w całej Polsce nawet ok. 70 tys. A może i więcej. Oczywiście nie będzie to jedna, zwarta grupa, jednak wysiłek policji i tak będzie niemały. W stan gotowości zostały postawione wszystkie garnizony.
W nocy za wielu patroli nie będzie. Jeden, może dwa radiowozy na dzielnicę. Po 12 godzinach służby dla wielu policjantów radiowóz będzie marzeniem. Warszawa będzie musiała sobie radzić sama, własnymi siłami, bo tym razem protesty są rozproszone. W skali kraju do zabezpieczeń rzuconych zostanie kilkanaście tysięcy policjantów - mówi dalej nasz rozmówca.
To, że KSP nie wystąpiła do komendy głównej o przydzielenie dodatkowych sił z kraju potwierdza rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Podinsp. Robert Szumiata informuje, że w odróżnieniu od protestów sprzed dwóch tygodni KSP nie wystąpiła do komendy głównej z prośbą o wydzielenie dodatkowych sił i środków do zabezpieczenia stolicy.
Powiaty w kłopotach
Problemy mogą być głównie otaczających stolicę powiatach. Policjant przekonuje, że do zabezpieczenia manifestacji lub blokady komenda powiatowa musi przeznaczyć zwykle około 1/3 stanu osobowego. A to poważny wysiłek: logistyczny i osobowy. Rzecznik Komendy Stołecznej podinspektor Robert Szumiata mówi, że blokady będą skoncentrowane przede wszystkim w kilku powiatach: nowodworskim, mińskim, legionowskim.
Izdebski: Żadnego blokowania "korytarzy życia"
Wydaje się jednak, że napięcie jest mniejsze niż pod koniec lutego. O większe wstrzemięźliwości mówi nam przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski.
Protesty planowane są od 7 rano, ale gdzieniegdzie mogą zacząć się o 8 albo 9. Jest założenie, że potrwają do 19, więc czwartek będzie spokojniejszy. Będą blokady dróg dojazdowych do miast. Głównie miasta wojewódzkie, ale też powiatowe i miejscowości gminne. Jeśli ktoś nie musi się nigdzie wybierać - niech tego nie robi - mówi Izdebski.
Twardo podkreśla jednak, że ze strony jego organizacji nie będzie takich problemów, jakie widziano wcześniej. Chodzi o blokowanie pojazdów uprzywilejowanych, do czego dochodziło przy okazji poprzednich protestów.
Czytaj też: Wrocław mówi "nie" protestom rolników
- Podkreślam jednak, że nie ma możliwości, aby były blokowane pojazdy uprzywilejowane: karetki czy straż pożarna. Apeluję do rolników by nie blokować "korytarzy życia". Nie chcemy, by ktoś przypłacił nasze protesty życiem - dodaje przewodniczący rolniczego OPZZ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.