Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga | 
aktualizacja 

Rybacy walczyli o życie. "Usłyszałem krzyk i wołanie o pomoc"

48

W sobotę na wodach Bałtyku doszło do prawdziwego dramatu. Trzech rybaków o poranku wypłynęło w morze. Nagle ich kuter zaczął tonąć. - Zanurzał się coraz głębiej. Dwóch rybaków weszło na dach tonącej jednostki - mówi jeden ze świadków w rozmowie z "Faktem".

Rybacy walczyli o życie. "Usłyszałem krzyk i wołanie o pomoc"
Akcja ratunkowa na Morzu Bałtyckim. (Facebook, Ochotnicza Straż Pożarna w Ustroniu Morskim)

Woda jest śmiertelnym zagrożeniem nawet dla doświadczonych pływaków i osób na co dzień pracujących na morzu. W sobotę, 16 listopada przekonali się o tym rybacy z Ustronia Morskiego (woj. zachodniopomorskie).

Trójka rybaków wypłynęła jak co dzień w morze. Działo się to po godzinie 6 rano. Mieli zebrać postawione wcześniej sieci. Jednak po chwili doszło do prawdziwego dramatu.

Niewielka jednostka nagle zaczęła tonąć. Życia jednego z mężczyzn nie udało się uratować, zmarł w szpitalu. Dwóm rybakom udało się wydostać z wody.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Baron o niechęci do mediów i portali plotkarskich. Dlaczego nie lubi udzielać wywiadów?

Tragedia na Bałtyku. Relacja świadka

Jeden ze świadków zdarzenia rozmawiał z dziennikarzami "Faktu". Jak relacjonował pan Kamil, gdy rybacy zaczęli wybierać siatki, w bok ich kutra uderzyła fala. Po chwili jednostka znalazła się pod wodą.

Usłyszałem krzyk i wołanie o pomoc. Dotarło do mnie, że oni toną. Zbiegłem na plażę, dzwoniliśmy po służby ratunkowe. Kuter zanurzał się coraz głębiej. Dwóch rybaków weszło na dach sterówki tonącej jednostki. Niestety, trzecia osoba wypadła do wody - mówi mężczyzna w rozmowie z dziennikiem.

Świadkowie z pomocą latarek namierzyli tonące osoby. Wszystko dzięki odblaskowym elementom kapoka. W ten sposób ludzie śledzili kuter z pozostałymi rybakami. Dzięki temu ratownicy mogli szybko podjąć akcję poszukiwawczą zaginionego mężczyzny. Poszukiwania utrudniały jednak wysokie fale oraz silny wiatr.

Dwaj mężczyźni trafili do szpitala w Kołobrzegu, ich życie nie jest zagrożone. Z ustaleń "Faktu" wynika, że akcja poszukiwawcza zaginionego rybaka trwała ponad godzinę. Udało się go odnaleźć kilometr od wypadku. Mężczyznę zabrał śmigłowiec LPR do szpitala w Szczecinie. 34-latek jednak zmarł. Sprawę wypadku bada policja w Kołobrzegu.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Fałszywy Biały Miś z Krupówek zwinął biznes. Dostał 70 mandatów
Najstarsze wzmianki o nim pochodzą z 1816 roku. Trafił właśnie na Wawel
Kłobuck pożegnał zamordowanego księdza. Na pogrzebie tłumy
Pocałował piłkarkę w usta. Sprawa wróci do sądu
Dodaj do ciasta na oponki. Wyjdą miękkie i delikatne
Zarzuty dla lekarki i pielęgniarek z DPS w Zielonej Górze. W ranach zalęgły się larwy much
Polska piłka nożna coraz bliżej czołówki. Wymarzona 15. w zasięgu
Tajemniczy balon na Podlasiu. Służby badają podejrzany pakunek
Masz tuje? Nie zapomnij wykonać tego zabiegu przed nadejściem wiosny
Asteroida YR4. NASA wydała komunikat
Kuracjusze narzekają na posiłki w Ciechocinku. "Lepiej mają lokatorzy w chlewiku"
Zabójcze pułapki. Niesamowite odkrycie na dnie morza
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić