W piątek 9 kwietnia miał się rozpocząć proces przeciwko fundacji Lux Veritatis należącej do Tadeusza Rydzyka. Jednak duchowny nie pojawił się na rozprawie. Nie było także pozostałych dwóch oskarżonych Jana Króla - współzałożyciela Lux Veritatis, oraz Lidii Kochanowicz-Mańk - dyrektor finansowej Lux Veritatis.
Ojciec Tadeusz Rydzyk przed sądem
- O. Rydzyk został przez sąd zobowiązany do osobistego stawiennictwa. Miał więc obowiązek przyjechać do Warszawy przynajmniej po to, żeby powiedzieć, czy zgadza się z zarzutam - tłumaczył dla "Gazety Wyborczej" mec. Adam Kuczyński, radca prawny ze stowarzyszenia Watchdog Polska.
Czytaj także: Ojciec Rydzyk stanie przed sądem. Rusza proces
W związku z niestawiennictwem się oskarżonych wyznaczono nowy termin rozprawy - 29 kwietnia. Nie wiadomo, dlaczego nikt nie pojawił się w sądzie. Obrońca Jana Króla przekazał tylko, że jego klient jest obecnie na kwarantannie.
Sprawa dotyczy pieniędzy, które Lux Veritatis otrzymała z funduszy publicznych. Sieć Obywatelska Watchdog Polska w 2016 roku złożyła wniosek, aby fundacja Tadeusza Rydzyka ujawniła, jak rozdysponowała te pieniądze. Pomimo ponawiania próśb fundacja nigdy się na to nie zgodziła.
Czytaj także: Rydzyk jest przerażony. Mówi wprost: to coś strasznego
Prokuratura za każdym razem odmawiała zajęcia się tą sprawą, uzyskaliśmy jednak korzystne orzeczenia sądu, który nakazał prowadzenie postępowania i przesłuchanie członków zarządu Fundacji - piszą Martyna Bójko i Adam Kuczyński z Watchdog Polska.
Czytaj także: Paweł Czajor nie żyje. Aktor miał 38 lat
Sieć Obywatelska Watchdog przygotowała subsydiarny akt oskarżenia przeciwko fundacji ojca Rydzyka. Po dwukrotnym odrzuceniu go przez prokuraturę udało się wszcząć postępowanie. Przedstawiciele Fundacji Lux Veritatis będą odpowiadać za nieudostępnienie informacji publicznej w związku z nadużyciem uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Grozi za to kara nawet 10 lat pozbawienia wolności
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.