Członkowie zarządu fundacji Lux Veritatis staną przed sądem w procesie karnym. Ojciec Tadeusz Rydzyk oraz jego najbliżsi współpracownicy - ojciec Jan Król i Lidia Kochanowicz-Mańk - odpowiedzą za nieudostępnienie informacji publicznej.
Subsydiarny akt oskarżenia wniosła Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Trafił on do sądu w czerwcu ubiegłego roku.
Czytaj także: Tyle płacili fundacji Rydzyka. Gigantyczne pieniądze
Jak ustalił Onet, sprawa nie zostanie umorzona. Dostała już swoją sygnaturę i wkrótce zostanie ustalony termin pierwszego posiedzenia.
Fundacja ojca Rydzyka odpowie za nieudostępnienie informacji publicznej
Sprawa ciągnie się już od pięciu lat. W 2016 r. Sieć Obywatelska Watchdog złożyła wniosek do Lux Veritaris o udostępnienie informacji o działaniach finansowanych ze środków publicznych. Najpierw fundacja ojca Rydzyka wcale nie udostępniła tych danych, a później jedynie w części.
Stowarzyszenie Watchdog twierdzi, że doszło do naruszenia artykułu 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej, który brzmi: "Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku". Ten przepis powiązano także z dwoma paragrafami kodeksu karnego:
Art. 231. § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
W postępowaniu administracyjnym fundacja Lux Veritatis została skazana na grzywnę w wysokości 1 tys. zł.
Zobacz także: Ks. prof. Andrzej Kobyliński przygnębiony wersją katolicyzmu w wersji toruńskiej
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.