Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla, w jednej ze swoich wypowiedzi odniósł się do sprawy śmierci Aleksieja Nawalnego i wystąpienia jego żony, Julii Nawalnej. Rosyjski opozycjonista zmarł 16 lutego w więzieniu. Zdaniem zdecydowanej większości ekspertów było to zabójstwo polityczne.
Aleksiej zmarł w kolonii karnej po trzech latach męki i tortur. Nie siedział jak inni. Był torturowany, przetrzymywany w betonowej skrzyni - mówiła żona rosyjskiego opozycjonisty. Jednocześnie wskazała, że Kreml chce ukryć ślady zabójstwa, dlatego nie chce oddać ciała Nawalnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarzuty, że ciało Aleksieja Nawalnego nie jest wydawane w celu zatuszowania zatrucia, są bezpodstawne i nie są niczym poparte - odpowiedział na te zarzuty Dmitrij Pieskow. Jednocześnie dodał, że policja zatrzymująca ludzi składających kwiatu ku pamięci Nawalnego postępuje zgodnie z prawem. Stwierdził także, iż nie widzi podstaw do umiędzynaradawiania śledztwa, o czym wspominał Joseph Borell, wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
Zobacz koniecznie: Mnożą się ostrzeżenia przed Putinem. "Nowy Hitler jest jeszcze gorszy"
Nawalna odpowiedziała rzecznikowi Kremla
Żona Nawalnego skomentowała słowa Pieskowa. - Nie obchodzi mnie, jak moje słowa skomentuje rzecznik mordercy. Oddajcie ciało Aleksieja i dajcie mu godny pochówek, nie przeszkadzajcie ludziom, którzy chcą go pożegnać - napisała Nawalna cytowana przez Nextę. Przypomnijmy, że rosyjscy śledczy chcą poddać ciało Nawalnego badaniom chemicznym, dlatego nie chcą umożliwić dostępu do jego ciała rodzinie i prawnikom.
Aleksiej Nawalny zmarł w piątek (16 lutego) w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Wedle relacji strażników więziennych 47-letni opozycjonista "poczuł się źle" i "stracił przytomność". Mimo wezwania pogotowia i rzekomych prób reanimacji Nawalny zmarł.
Nawalny został aresztowany w styczniu 2021 roku i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.