Pod apelem podpisali się m.in. polscy i zagraniczni dziennikarze, a także różne organizacje. List opublikowano w środę rano. Niemal natychmiast zareagował Stanisław Żaryń, rzecznik prasowy koordynatora służb specjalnych.
Czytaj także: Uderzy w Ziemię 15 lipca. Jest komunikat naukowców
E-maile otrzymali od niego zagraniczni politycy i naukowcy, którzy podpisali się pod listem. Onet informuje, że Żaryń przekonuje ich o słuszności zatrzymania aktywisty.
Choć wydaje się być oddanym działaczem na rzecz praw człowieka, dowody zebrane przez polskie władze sugerują, że założył i prowadził program prania pieniędzy w jednym ze swoich biznesów powiązanych z Fundacją Otwarty Dialog. Fundusze pochodziły z nieznanych źródeł, m.in. z Rosji. Dowody w tej sprawie są rzetelne, wyczerpujące i obciążające, co skłoniło niezawisły sąd do osadzenia go w trzymiesięcznym areszcie - tłumaczy Żaryń.
Więcej powiedział w rozmowie z Onetem. - Tego e-maila wysłaliśmy do części sygnatariuszy, którzy podpisali się pod listem w obronie pana Bartosza K. Część tego listu budzi w mojej ocenie wątpliwości, czy osoby spoza Polski miały szanse dotrzeć do źródłowych informacji związanych z tym śledztwem, natomiast sam apel jest nasączony pewnymi sformułowaniami, które próbują tę sprawę upolityczniać — zaznaczył.
"Światowa prasa powinna się teraz dowiedzieć, jak bardzo źle dzieje się w Polsce"
List rzecznika służb specjalnych dosadnie komentuje prof. Scheppele. - Jedyną dobrą rzeczą w tym oburzającym liście jest to, że jest tak daleko poza normalną procedurą, że światowa prasa powinna się teraz dowiedzieć, jak bardzo źle dzieje się Polsce - podkreśla, cytowany przez Onet.
Jestem w szoku. Służby specjalne wypowiadające się zamiast sądu w sprawie winy działacza społecznego, którego nie lubi władza? Znam takie przykłady z Rosji i Birmy - mówi Onetowi inny adrsat listu Żaryna.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.