Dwa dni temu mieszkańcy krakowskiej dzielnicy Swoszowice przecierali oczy ze zdumienia. Rzeka Wilga, przepływająca w okolicach Uzdrowiska Swoszowice, stała się intensywnie zielona. Na miejsce wezwano służby odpowiedzialne za ochronę środowiska.
Jeżeli są to działania celowe i nieprzypadkowe, sprawcy muszą zostać niezwłocznie ustaleni — zapowiedział wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar, cytowany przez Kraków Nasze Miasto.
Sytuacja wyglądała niepokojąco. Pracownicy Wód Polskich oraz Inspektoratu Ochrony Środowiska ustalili jednak, że barwnik, który wywołał niepokój wśród okolicznych mieszkańców, jest nietoksyczny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia. Wykorzystuje się go do badania szczelności kanalizacji - poinformował Aleksander Miszalski, prezydent Krakowa, podkreślając, że Wilga nie ma dostępu do żadnego ujęcia wody pitnej.
W kolejnym wpisie prezydent Miszalski przekazał, że w Wildze potwierdzono obecność uraninu - biodegradowalnej substancji wykorzystywanej w diagnostyce szczelności układów kanalizacyjnych.
Sprawę bada policja. Na razie nie wiadomo, kto wprowadził substancję do rzeki.
Czerwona rzeka w Krakowie
Jeszcze tego samego dnia, około godz. 17, pojawiły się doniesienia o czerwonym kolorze potoku Rzewy przy ul. Zawiłej. I w tym przypadku pobrano próbki wody do badań, a wkrótce przekazano uspokajające wieści. Z analiz wynika, że materiał nie stanowi zagrożenia. Ale czy na pewno tak jest?
Uranina nie jest silną trucizną, ale w dużym stężeniu może być niebezpieczna dla organizmów wodnych. Będzie się rozkładać i zabierać tlen z wody, przez co na przykład ryby mogą się udusić. Na pewno nie powinna trafiać bez umiaru do środowiska - wyjaśnił Onetowi specjalista z zakresu hydrogeochemii i ochrony wód pracujący na AGH.
Czytaj także: Przyłapany nad Narwią. Grozi mu 2 lata więzienia