Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę (7/8 listopada) na terenie popularnej hodowli alpak w Ostrówku. Gospodarstwo jest miejscem chętnie odwiedzanym przez turystów. Funkcjonuje tam mini zoo, odbywają się warsztaty i zajęcia dla dzieci.
Rzeź w hodowli alpak
Strażacy początkowo otrzymali zgłoszenie o pożarze stodoły. Podczas gaszenia płomieni odkryli, że w budynku znajdowały się zwierzęta. Wśród zgliszcz ujawniono ciała dziewięciu alpak i jednej lamy.
Jak informuje lokalny portal mojakruszwica.pl, podczas oględzin odkryto, że zwierzęta miały podcięte gardła. Sprawą zajęła się policja przy współpracy z biegłym weterynarzem i biegłym z zakresu pożarnictwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ze wstępnych ustaleń wynika, że ktoś prawdopodobnie zwabił zwierzęta do stodoły, zabił, a następnie podpalił budynek. Dokładne okoliczności zdarzenia są badane. Na razie nikt nie zgłosił zawiadomienia o przestępstwie.
Incydent wstrząsnął spokojną, wiejską społecznością. Nieoficjalnie mówi się, że zabójstwo zwierząt zostało połączone z dewastacją bramy OSP Ostrówek, na której pojawiły się ostatnio groźby.
Masakra i rzeź... To, co się stało w tych szopkach. To nie był przypadek, na pewno. To było skrupulatnie zaplanowane. (...) Aż serce boli, taka przyjemna jest ta dziewczyna [właścicielka hodowli - przyp. red.]. Na pewno nie zrobił tego miejscowy, tutaj każdy żył w zgodzie, jak rodzina - mieszkanka Ostrówka powiedziała w rozmowie Radiem PiK.
Dziennikarze mojakruszwica.pl dowiedzieli się, że sprawa jest konsultowana z ekspertami z wydziału zabójstw z KWP w Bydgoszczy. Według nieoficjalnych doniesień policja zabezpieczyła sprzęt telefoniczny i komputerowy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.