Do nalotu doszło 25 sierpnia w Tinzaouaten, miejscowości kontrolowanej przez powstańców z plemienia Tuaregów. Dopiero teraz jednak pojawiły się informacje na ten temat, które podał niemiecki "Bild". Gazeta twierdzi, że operacja była przeprowadzona za zgodą Moskwy.
Atak rozpoczął się od zbombardowania lokalnej apteki, po czym przeprowadzono kolejne uderzenie, tym razem skierowane na grupę osób, które zgromadziły się w pobliżu miejsca pierwszego ataku. Śmierć poniosło łącznie 21 osób, w tym 10 dzieci.
Drony Bayraktar, wykorzystane w tej operacji, zostały dostarczone z sąsiedniego Burkina Faso, a cała akcja została przeprowadzona bez wiedzy Turcji, która jest producentem tych dronów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwet za śmierć najemników z grupy Wagnera
Zaledwie miesiąc wcześniej, pod koniec lipca, w tej samej miejscowości doszło do starć między oddziałami Wagnera a tuaregskimi powstańcami. W wyniku tych walk wielu najemników z grupy Wagnera zginęło lub trafiło do niewoli. Wśród poległych był również autor popularnego telegramowego kanału, Grey Zone, związanego z Wagnerem. Oprócz najemników, straty poniosły również siły rządowe Mali, które walczyły u boku Wagnera. Powstańcom udało się również zestrzelić śmigłowiec należący do najemników.
Czytaj więcej: "Wielka strata dla całej Ukrainy". Nie żyje wybitny sportowiec.
Atak na Tinzaouaten wywołał falę krytyki, szczególnie w kontekście zaangażowania Rosji, która zdaje się wspierać działania malijskiej junty. Działania te budzą poważne obawy o eskalację konfliktu w regionie oraz o los ludności cywilnej, która, jak widać, staje się ofiarą brutalnych operacji wojskowych.
Międzynarodowa społeczność z niepokojem obserwuje rozwój sytuacji, gdyż napięcia mogą doprowadzić do dalszej destabilizacji regionu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.