Mieszkaniec Lublina najwyraźniej tak ucieszył się z nastania nowego roku, że na chwilę zapomniał o zdrowym rozsądku. 1 stycznia około godziny 13:30 mężczyzna zrzucił odpalone fajerwerki z balkonu swojego mieszkania.
O krok od tragedii
W tym czasie w okolicach bloku spacerowały akurat dwie kobiety z trójką małych dzieci, jedno z nich znajdowało się w wózku. Strzelające fajerwerki spadły na trawnik, prosto pod ich nogi.
Z wyrzutni zaczęły wydobywać się wystrzały we wszystkich kierunkach, także w stronę kobiet - informuje kom. Kamil Gołębiewski z lubelskiej policji.
Czytaj także: Pracował jako steward. Prawda wyszła na jaw po 23 latach
Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale sytuacja przysporzyła spacerującym sporo nerwów. Kobiety zgłosiły sprawę na policję, która wkrótce namierzyła i zatrzymała sprawcę.
50-latek trafił do policyjnego aresztu. W poniedziałek usłyszał zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życiu lub zdrowia. Grozi mu za to do 3 lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.