Jak informuje "The Insider", do zdarzenia doszło wieczorem 7 lutego. 22-letni student Państwowego Uniwersytetu Technologii Przemysłowych i Projektowania w Petersburgu rzucił koktajlem Mołotowa w drzwi budynku Federalnej Służby Bezpieczeństwa przy alei Liteiny. To jedna z głównych ulic miasta.
Czytaj więcej: Smutny obraz turystycznego raju. "Chodziliśmy po śmieciach"
Mężczyznę zatrzymano 50 metrów od miejsca zbrodni i wszczęto postępowanie karne w sprawie o terroryzm. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Rosja zaostrzyła prawo po wybuchu wojny w Ukrainie. Putin w ten sposób chciał uciszyć krytyków. Każde wsparcie i krytyka wojny jest surowo karana.
Według portalu Fontanka, zamachu na gmach FSB miał dokonać rodowity mieszkaniec Petersburga. Dodatkowo miał zostać zwerbowany i instruowany przez telefon.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oszuści przejęli jego pieniądze. Następnie, pod przykrywką pracowników służb specjalnych, obiecywali mu zwrot tego, co stracił, jeśli sprawdzi czujność swoich "kolegów z FSB" - dodaje portal.
"The Insider" przypomina, że Rosja mierzy się z wieloma aktami sabotażu. Oszuści manipulują mieszkańcami często przez telefon komórkowy. Zmasowane ataki zdarzały się w grudniu 2024.
W ciągu dwóch tygodni Rosjanie podpalili co najmniej 50 obiektów. Podpalacze z reguły atakowali wojskowe biura rejestracyjne i poborowe, urzędy pocztowe, banki i radiowozy policyjne. Były też przypadki, gdy ofiary oszustów odpalały fajerwerki w centrach handlowych - informuje rosyjski portal.
Czytaj więcej: Najbardziej poszukiwane auto na Podhalu. Wyznaczono nagrodę
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.