Jak donosi "Gazeta Wyborcza" w naszym kraju pojawiła się delegacja z dalekiej Indonezji. Jej uczestnicy biorą udział w Międzynarodowym Festiwalu Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem.
Nie jest to jednak jedyny cel ich pobytu w Polsce. W grupie znajduje się badaczka zajmująca się na co dzień historią kraju, która od indonezyjskiego rządu dostała pełnomocnictwo do sprawdzenia losów pewnego dzieła sztuki, które dla Indonezyjczyków ma mieć ogromne znaczenie.
Mowa o portrecie sułtana Saifuddina z Tidore. Anita Gathmir, chce prześledzić losy dzieła datowanego na XVII wiek. Choć autor dzieła pozostaje nieznany, to wielu historyków przypisuje jego autorstwo holenderskim mistrzom. Na portrecie widzimy sułtana z amputowaną dłonią i ręką znajdującą się na temblaku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strona indonezyjska podkreśla, że obraz ma ogromne znaczenie dla ich historii, bo sportretowany sułtan władał niegdyś wyspami, które dziś należą do Indonezji. Stąd chęć zbadania dokładnych losów dzieła.
Dla Indonezji, a szczególnie regionu Tidore, jest to bezcenne dzieło. Dlatego chcemy w Polsce dowiedzieć się jak najwięcej o tym obrazie — stwierdziła Anita Gathmir, cytowana przez "Wyborczą".
Czytaj też: Zabójczy cykl wszystko zniszczy. Chodzi o pogodę
Wiadomo, że obraz sułtana trafił do kolekcji Czartoryskich w 1828 roku. Kupił go Konstanty Czartoryski, choć szczegóły transakcji owiane są tajemnicą i zapewne już nigdy nie uda się ich ustalić. Po wybuchu powstania listopadowego w 1830 r., w obawie przed konfiskatą majątku Czartoryscy wywieźli swoją kolekcję do Paryża.
Do Polski obraz wraz z całą kolekcją wrócił w 1876 r. Po wybuchu I wojny światowej kolekcja trafiła do Drezna, by po jej zakończeniu, w 1920 roku wrócić ponownie do naszego kraju. Spokój nie trwał jednak długo. Po wybuchu II wojny światowej zbiory Czartoryskich rozgrabiono. Choć dużą część dzieł, w tym obraz sułtana, udało się odzyskać, to do dziś nie udało się odnaleźć 843 artefaktów z przedwojennej kolekcji.
Izabela Rak, rzeczniczka Muzeum Narodowego w Krakowie, gdzie obecnie znajduje się kolekcja książąt Czartoryskich, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" podkreśliła, że jeśli strona indonezyjska zwróci się oficjalnymi pytaniami dotyczącymi dzieła, uzyska precyzyjną odpowiedź.